ewsyg
23:17, 03 sie 2013
Dołączył: 17 maj 2013
Posty: 11912
Bardzo lubię takie chwile, chociaż jest ich mało, tylko w niedzielę. Wstyd mnie z łopatą i taczką latać . Wtedy to dziwy się dzieją - a to czarny dzięcioł przyleci w ty ślicznym czerwonym bereciku, a to jastrząb przysiądzie, a to kuna biegnie do sąsiadki bo kury ma. Gdyby nie było z tyłu ogrodzone to i sarny by wpadły na małe przekąski. Ptaków , motyli, owadów tudzież rożnych innych bez liku, ropuch, jaszczurek też sporo. Już nie mogę doczekać się oczka wodnego, to dopiero będzie raj dla oczu.
A najfajniejsze to są takie małe niebieskie motylki, cudeńka, no i fruczaki gołąbki, przylatują do kwiatów budlei.