Jak to mówią-w miarę jedzenia, apetyt rośnie...
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, postanowiliśmy pożegnać się z trawami i zwiększyć powierzchnię warzywnika.



A wszystko po to aby dążyć do samowystarczalności warzywniczo-owocowej.

Pozostał jeszcze taki widok ale nie obiecuję, że w następnym roku nadal taki będzie

Eee.... nudne te trawy
A owoce i warzywa takie kolorowe

Piękne, dorodne zbiory. Seler powala na kolana. Mistrzostwo! Czym go karmiłaś?
Żadne trawiaste widoki nie zapewniają tylu doznań, co koszyczek wypełniony dobrociami z jagodnika i warzywnika.

Polinko, też Cię witam po powrocie! Fajnie, że zapragnęłaś wrócić Myślę, że nie zajmie Ci dużo czasu poczuć się tu z powrotem tak dobrze jak kiedyś
A co do szmaty, to niestety u mnie, pomimo kilku prób załatwienia tego bez niej, na skarpie pozostanie

Seler mnie rozbroił. Jaki dorodny! Na kilka porządnych zup by wystarczył. Trawy choć ładne dla oka to brzucha nie napełnią. Nie dziwię się z takiej decyzji okrojenia z korzyścią dla warzywnika. Jakie warzywa będziesz mieć w tym sezonie?

Ja kiedyś nawet nie brałam pod uwagę warzywnika.
Jako dziecko musiałam chodzić na działkę ROD, nie cierpiałam tego.
Po latach, kiedy juz ogród mam dojrzały zachciało mi sie warzywnika. Planu ogrodu nie zmienię. Musiałam poprzestać na skrzyniach.
Jak to sie człowiekowi w głowie zmienia

Warzywek i owocków nigdy za dużo