Ach wiesz Agnieszko,
po pierwsze przed chwilką u Ciebie po cichutku byłam,
po drugie... odpisując dziewczynom miałam podobne myśli, że choć nie jestem w stanie mieć idealnie wypielęgnowanego ogrodu, to uwielbiam jego zapach po deszczu... i to w danym momencie mi wystarcza, dopiero po chwili zauważam igły, chwasty i te wszystkie inne rzeczy, które powinnam zrobić.
Często używamy tu na ogrodowisku słowa "zazdraszczam" (ja również) a od jakiegoś czasu taka mnie nachodzi refleksja, że oczywiście trzeba dążyć do spełnienia marzeń, ale nie kosztem tych chwil kiedy powinniśmy zachwycać się tym co już mamy... sama jestem ciekawa czy w przyszłym roku pozwolę sobie na docenianie tego wszystkiego co mam, czy znów będę wybierać nawet te najdrobniejsze chwaściki, żeby było ... ciut lepiej.
Przypomniało mi się zdjęcie mojego wuja zrobione kilka, może kilkanaście lat temu gdzieś w białostockim. Na zdjęciu siedzi na krześle pod drzewem i czyta książkę ... wokół nieskoszona trawa, niesfornie rosnące krzewy... sama natura... ze zdjęcia bije błogi spokój... a wujowi nic więcej nie potrzeba ... Zdjęcie bardzo proste, niczym specjalnym się nie wyróżniające, pewnie część osób uznałoby je za nieciekawe, a zrobiło na mnie takie wrażenie, że do dziś je pamiętam...
W innym bardziej zadbanym ogrodzie nie byłoby tego efektu - piękne rośliny odwróciłyby uwagę od atmosfery na zdjęciu... wuja docenia ten błogi spokój i jeździ w tamto miejsce co roku na kilkanaście dni, by poczytać, odpocząć, a ja.... ja nie pamiętam kiedy ostatnio na chwilę przysiadłam... o poczytaniu książki w ogrodzie nie wspomnę...
____________________
Anka
Leśne Wzgórze;
"Everything we hear is an opinion, not a fact. Everything we see is a perspective, not the truth." Marcus Aurelius