Michalino...200 róż...podziwiam,jak dajesz radę z tak dużą ilością krzaczków,jak z przycinaniem,chorobami,opryskami...
A ja gdzieś kiedyś usłyszałam,że po kwitnieniu przyciąć nad pierwszym pięciopalczastym listkiem i tak je tnę,nie wiem czy tak dobrze?
Ja mam w chwili obecnej dwie róże,miałam troszkę więcej ale przemarzły,pierwszą moją różą była 'Ingrid Bergman' ( kupiłam wtedy 3 szt a została się tylko jedna i chucham,dmucham na nią ),długo żałowałam róży 'Bonica',zmarzła też,chyba nie mam ręki do różyczek...a miałam wielką ochotę na 'Flammentanz',nawet mam spisane nazwy,które wpadły mi w oko,ale wydają mi się taki trudne w uprawie..skoczki,mączniaki,plamistości,mszyce...i dlatego bardzo Cię podziwiam