Nati, zdrowiej nam! Mam nadzieję, że niedługo zapomniesz o całej historii i nie będziesz mieć nawrotów.
Ja też teraz tu rzadziej jestem. Alle zimą - odbijemy sobie
dzięki Agatko już nie chcę mysleć o sobie skupiam się na dzieciach to jest ok, najważniejsze że już tak nie boli, jeśli będziesz chciała wyslę ci sadzonkę annabell trochę tego mam coś znajdę, fajnie jak miałabyś coś na wymianę jeśli nie to nie będzie problemu.
wpadłam dodać 2 słowa odnośnie tych naturalnych metod... popiołem od lat posypujemy te wszystkie rabaty, gdzie "zbyt kwaśno" i skrzyp się nam tam panoszył
telewizor i gazety mówią, że mech na trawniku likwiduje się takim preparatem "ANTY MECH" czy jako tak..a jego zasada polega właśnie na odkwaszeniu gleby - tym samym popiół jak najbardziej się nada
banany i skóry zakopuję pod różami od 5-6 lat - nie narzekam na wyniki ale nie mogę się wypowiadać za róże... a one jeszcze "głosu nie dały" w tej sprawie
a zapomniałam ...Anabelki w słońcu to dość trudna sztuka..one wody potrzebują dużooooo
na słonecznym stanowisku będą im w bardziej suche pory brzydko podsychały dolne liście
nie będą tak piękne, ciemno zielone jak w półcieniu - to pewniak
codzienne podlewanie może by załatwiło problem ale czy o to nam chodzi ?
Nati, teraz się nacierpisz a potem będzie luz, zapomnisz o kamieniach a za jakiś czas jak będziesz chciała wnuki postraszyć to im poopowiadasz ze szczegółami, i już
Ewa, bardzo dziękuję za ten głos. Tym bardziej, że w słusznej - ekologicznej - sprawie. Bo po coż marnować, to, co pod ręką mamy - to raz, a dwa - po co sypac czy lać chemię, jeśli da się inaczej?
Głos Twój tym cenniejszy, że to głos praktyka.
Ja właśnie, przepraszam za wyrażenie, od cholery skrzypu mam na działce, a i szczaw rośnie... Niech to mówi samo za siebie.
Wiesz, Ewa, Twoje róże głosu nie muszą wydawać. Twoje przepiekne Heritage, tzn. ich zdjęcia, również mówią same za siebie. Kto nie wierzy - niechaj zajrzy do watku Ewy, a uwierzy
Anabelkę mam zamiar dać do półcienie i nie sypać popiołem Chyba to słuszne?
To ja jeszcze dopytam o te banany Czy mogą być takie zleżałe, te skórki, np. tygodniowe..? Często w Wawie jemy banany, i zamiast wywalać mogłabym se je kumulować i na działkę co jakiś czas wywozić pod krzaki I lepiej w całości, czy jakoś posiekać..? I można je dać pod róże tak płytko, zaraz pod ściółką..? Czy lepiej głębiej zakopać?
Jezdny, kachat, ale ja nie mam czym się chwalić Tzn. cos tam robię, ale za wolno i jakoś bez efektów. A nie, przepraszam, mam takie efekty, które fakt muszę sfotografować, bo gdy dziś sadziłam clematis arabellkę to jej powyłamywałam prawie wszystkie kwitnące pedy. Teraz stoją w wazonie I ten wazon sfotografować muszę.
Nie wiedziałam, że powojniki są aż tak kruche (a mnie podkusiło, żeby rozkładać jej splatane gałązki, tfu tfu)
O, słyszę, że mąż właśnie przyjechał Dziękuję za dzikie wino, kachacie. Lecę otworzyć!
kachat, a w ziemi, to jakie bedziesz miała skórki, jak sobie chwilę poleżą? nowiutkie?
przecież to o to chodzi, żeby się rozłożyły, bo wtedy róże będą mogły pobrać skadniki korzonkami włosnikowymi swemi
z głębokością, to ja zakopuję pod różę (na etapie sadzenia), ale czytałam, że kobitka jakaś poprostu podrzuca co wiosna tak od góry podgrzebuje ostrożnie