Dziewczyny, dzieki że tu jeszcze wpadacie

I witam też świeżynki, Aga, o Tobie mowa - zakładaj watek i daj znać!
Ja trochę odbiłam od komputerka i megalomańskiej pisaniny o przysłowiowej "jednej trawce", bo czasu brak - huk roboty, a ja w ogródku jestem jakaś niedołeżna i sparaliżowana. Wczoraj cały dzień sadziłam.... cztery róże. Ech... Do tego moje dziecko trzyma się spódnicy i pomimo bezpośredniej bliskości rówieśniczki kuzynki angażuje sporo uwagi, najchetniej spędząłby czas ze mną ale nie obok mnie. A ja potem mam wyrzuty, że się nia nie zajmowałam, jeśli grzebię w ziemi

Bo to przecież niepowtarzalne chwile. Tzn. dzieciństwo mojego dziecka, a nie moje grzebanie w ziemi

Generalnie to nie ma za bardzo czego fotografować, bo część roślin już poparzona, część poprzekopywana, część wyrwana, ogródek generalnie w kipiszu, zasadzeń nowych niewiele, za to błędów ogrodowych popełnionych na pewno wiele, zmian spektakularnych zero
Może w weekend coś sfotografuję i pokażę.