Miodunka rośnie mimo wykopania. Dla następnej chętnej będzie.
A te kropkowane pary wyślij do mnie, Jakoś nie widzę u siebie, chyba muszę w parku nazbierać. A mszyce rządzą.

Selly napisał(a)

Czy to efekt zdjęcia i przekłamania koloru, czy też twoja tojeść jest żółta ?
Ja mam taką, ale moja jest jasno-zielona .

Selly, to żółta odmiana. Jak masz na nią chęć to zapraszam, z chęcią się podzielę. Pytasz o chwasty. Też u mnie rosną Ale rzeczywiście nie ma ich dużo. W tamtym roku przekopałam i wydarłam wszystkie. I później miałam dłu.....go spokój. Teraz pojawia się gdzieniegdzie np. skrzyp, podagrycznik, ale umiarkowanie.

Magdalenka napisał(a)

Też mam żółtą tojeść, super elektryzujący kolor. Podpatrzyłam u sąsiada w ogródku, kupiłam 2 lata temu i już u siebie mam niezłą kępkę przy tarasie. Rozsadzam gdzie się da
Pozdrawiam słonecznie.

Ja dostałam swoją od mamy, taką malutką kępkę w tamtym roku. Pięknie się rozrosła i nie daje szans chwastom. Przez zimę zrobiła się brązowa, a na wiosnę wypiękniała
Dziękuję za słoneczne pozdrowienia i również pozdrawiam

Ewa, pogonisz to dziadostwo, na pewno! Z kolei u mnie aktualnie inwazja przędziorków (chyba to one). Na floksach wypatrzyłam takie miejsca z białą jakby pianą, a pod nią małe ok.3mm brzydactwo. Nigdy wcześniej nie miałam z takimi dziwolongami do czynienia. Zafundowałam im chłodny prysznic z Targetu. Oby pomogło.

Nallar, one się tylko przytulają

Haniu, miodunki trochę na początku marnie wyglądały po tych przenosinach, pewnie tęskniły za swoją ogrodniczką, ale pogodziły się już z tym faktem i chyba dobrze im u mnie.
Ja musiałam biedronki zaprosić na kalinę.Były na agreście, na mięcie, a tam zero mszyc, więc co jakąś wypatrzyłam to ją w łapki i na kalinę. Teraz jest ich całkiem sporo.

Niezły sposób -na przeprowadzkę.
Ale nie mam czasu będąc w ogrodzie, a męczyć biedrony w słoiku przez kilka godzin, żal.

Karolinek napisał(a)

Selly, to żółta odmiana. Jak masz na nią chęć to zapraszam, z chęcią się podzielę. Pytasz o chwasty. Też u mnie rosną Ale rzeczywiście nie ma ich dużo. W tamtym roku przekopałam i wydarłam wszystkie. I później miałam dłu.....go spokój. Teraz pojawia się gdzieniegdzie np. skrzyp, podagrycznik, ale umiarkowanie.

Dzięki za propozycję, chyba na razie jednak nie skorzystam. Nie mam pomysłu , gdzie miałabym taką żółtą tojeść wsadzić. Wyrosłam już z okresu, gdy kupowałam lub brałam wszystko , co mi wpadało w ręce. Teraz już działam bardziej przemyślanie ( na szczęście ) Ale jeśli mi zaświta pomysł na żółtą tojeść, to się do ciebie uśmiechnę

Chyba ze wszystkich chwastów skrzyp jest najgorszy. Ma tak głęboko korzenie, że wręcz nie sposób ich wykopać. U mnie rozprzestrzenia się błyskawicznie i nawet randap na niego nie działa. Perz czy podagrycznik to mały pikuś w porównaniu ze skrzypem.

Poranna sesja niezwykle udana.
Czyż on nie jest piękny?! Posadzony przez syna, codziennie chodzi i sprawdza, co nowego kwitnie. Trochę był niepocieszony, że tylko jeden irys zakwitł, ale za to jaki

piękny wyraźisty kolorek super fota modela pozdrówka

ale cudny irys! pogratuluj synkowi eksponatu

Super zdjęcie, na myśl przychodzi mi rafa koralowa i te śliczne, kolorowe rybki