Witaj Zbyszku

Od kilku dni wertuje twój wątek, bo wyobraź sobie zdecydowałam się "ogolić" mojego jałowca-giganta. Oczywiście nie wiedziałam, na której stronie jest relacja z ciecia i musiałam przeglądać od początku

No i, jak to ja, byłam zbyt niecierpliwa, żeby szukać, nie znalazłam i zaczęłam cięcie sama. Powiedziałam sobie, ze lepsze każde cięcie dla niego niż zadne i... raz kozie smierć!
Zaczęłam jednego dnia po południu i cięłam do wieczora, a następnego dnia od rana do popołudnia (jeszcze najwyższe gałęzie mam nie podcięte, ale do tego potrzebuje drabinki, więc zostrawiłam sobie te robote na później).
No i oczywiście zorientowałam sie po fakcie, ze powinnam była to zrobić na wiosnę

Ale wszystkiemu winna rabatka pod jałowcem, którą dałam radę skończyć dopiero teraz. Jak ja zrobiłam, to zauważyłam, ze jałowiec, który rośnie od jej zachodniej strony, zabiera jej całe światło. No to niewiele myśląc zaczęłam go przystrzygać od spodu i... poszłoooo....

Bardzo jestem ciekawa, jak teraz wyglada twój jałowiec, więc zaraz zamierzam poszukać, ale najpierw chciałam sie pochwalić swoim "pudlem"

Na razie nie mam zdjęcia (dziecko kartę pamięci mi zabrało do szkoły, bo jakąś prezentację robią, a moja karta najwieksza "w rodzinie"

) ale wkrótce relacja foto w moim wątku. Az sie boje, co powiesz...

Poszłam całkiem na zywioł (trochę inne to cięcie u mnie, bo mój jałowiec jest dużo wyższy, myslę, że ma z 2.5 albo i 3 metry wysokosci) i cięłam "kulki", jak na ogonku pudla
Pozdrawiam i przepraszam, ze sie tak rozpisałam, ale okrutnie jestem podekscytowana
____________________
Małgosia
Ogród Miejskiej Ogrodniczki :)
Mój blog kulinarny jakby ktoś chciał coś sobie ugotować :)
www.alicjawkrainiegarow.blogspot.com