Mój trawnik założony rok temu w maju przez firmę przeszedł wiele, były na nim chyba wszystkie możliwe chwasty, najwięcej skrzypu a później chwastnicy. Z mężem wyrywaliśmy chwastnicę ręcznie ale przede wszystkim kosiliśmy. W sierpniu - wrześniu chwastów, a przede wszystkim chwastnicy nie było, był za to piękny zielony trawnik. W tym roku również pojawiają się chwasty ( w tym skrzyp i chwastnica) ale co zauważyłam, chwastnicy jest zdecydowanie mniej. Też wyrywam, ale wg mnie najważniejsze jest koszenie trawnika jak najczęściej, ja koszę 2 x w tygodniu (a nawet częściej jeśli potrzeba), wtedy chwasty nie mają szansy rozrosnąć się i zanikają. Nie chcę stosować chemii na trawnik, ponieważ biegają po nim dzieci, wiec postanowiłam, że w tym roku zrobię eksperyment i zobaczę , czy samym koszeniem i nawożeniem trawnika uzyskam oczekiwany efekt. Także moim skromnym zdaniem, koszenie i jeszcze raz koszenie

)