Witaj!
Jestem z rewizyta i zostaję na dluzej. Jestem w polowie Twojego watku, ale muszę dobrnąć do końca..
Piekny dom, ogromny ogród i piękna trawa, na która jako pierwszą zwrociłam uwagę. Jaka jest recepta na taką trawę? Moja wciąż licha, ciągle musimy podlewac, bo susza inaczej taka, ze żółknie. Masakra jakaś. Marzy mi się wlaśnie taka gesta zieloniutka trawka. Buu.
Ja tam na buty czy na ciuchy rażliwa nie jestem. Za o niebezpieczna się robię w pobliżu sklepów i centr ogrodniczych
Asiu - na weekend jak nie zmieni się pogooda planuję częściowe odkrywanie roślin. Z podglądania pod stroiszami to mi wygląda, że przebiśniegi zaraz zaczną kwitnąć a i inne cebulowe są na wierzchu już
Hi, hi Kasiu, raczej się nie zmęczysz, bo mój wątek raczej mało rozbudowany
A o trawie cóż mogę powiedzieć... Ogrom pracy włożyłam w przygotowanie podłoża. Wszystko robiłam ręcznie więc są niedociągnięcia tu i ówdzie, choć przy tej powierzchni nie rzucają się w oczy. Wysiewałam też ręcznie. Koszę co 4-5 dni w szczycie sezonu, po okresie intensywnego wzrostu, co tydzień. Nawożę dość często, ale ta moja trawa wyjątkowo żarłoczna jest. Może dlatego, że młoda? Nawet długodziałające nawozy wystarczają na góra 1 - 1,5 miesiąca. W tym roku na wiosnę spróbuję pierwszy raz wertykulować.
To tyle. Trawa to wogóle bardzo skomplikowany organizm Jak już obsadzę puste rabaty dookoła, z pewnością powoli będę zmniejszać powierzchnię trawnika