Kurcze jak mnie roznosi, ten niedowład szarpie mi nerwy niesamowicie, wciąż nie mogę puścić wózka... Robię coraz mniej, myślę nad tym co robię a efektu brak

Chyba czas się oswoić z tym kalectwem... i pomysleć że mój chlubny wzrost to jednocześnie jeden z powodów moich problemów... Że też nie można się skurczyć...
Z Oliwką wszystko jeszcze robiłm, z Darią już nie, dobrze ż eM sprawny i w miarę chętny np żeby wziąść dzieci na spadochron...
bo ja już nie dam rady lub na skocznie