Dołączam się do pytania odnośnie dosiewek. Jak uważacie w moim przypadku, robić dosiewki czy nie? Trawa posiana pod koniec sierpnia. Sypana nawozem jesiennym.






Trawnik przed domem:


Na wiosnę chcę wygrabić, przewałować, posypać nawozem (saletra wapniowa) i zlać wodą.

ona się rozkrzewi, ja bym nie dosiewała

Cwieku, nie ma potrzeby. Będzie za gęsto i siewki zginą. Trawa się rozkrzewi. To dopiero pierwszy rok, błędem właśnie jest zbyt gęste sianie.

Dziękuję serdecznie za informacje

Witam serdecznie! Szukając informacji o wertykulacji trawnika trafiłam na to forum... Dowiedziałam się bardzo dużo istotnych rzeczy o pielęgnacji trawnika za co bardzo pragnę podziękować udzielającym się tu osobą... Dzis przystapilam do tej czynności (mieszkam we Włoszech-w moim rejonie Forsycje już pięknie zakwitly ) Nastawialam się, że będzie gorzej, by później było lepiej jednak to co zobaczyłam mnie przerazilo... Więc wolę spytać, czy aby napewno robię to dobrze? Czy później w te miejsca gdzie jest tyle ziemi zrobić dosiewke? Czy kontynuowac na krzyz czy wystarczy tylko w jedna strone? Przepraszam za zawracanie glowy i z gory bardzo dziekuje za odpowiec.
Na tych 2 zdjeciach czynnosc przeprowadzana na krzyż. Po drugim razie w koszu bardzo dużo ziemi i trochę filcu- poziom maszyny ustawiony na 3.
Na tym zdjęciu czynność przeprowadzona w jedna stronę. W koszu tylko troszkę ziemi i bardzo dużo filcu- poziom maszyny na ustawiony na 3.

Ja bym na jednej stronie poprzestała, możliwe że troszkę za głęboko, ale nic to. Będzie dobrze.

Dziękuję ślicznie. A dosiewac trawy w te czarne placki czy nie kombinować i pozwolić jej się samej zregenerować? Został mi jeszcze spory kawałek do wertykulacji... może spróbować dac na wyższy poziom i zrobić krzyzowo, a ten zryty już tak zostawie. Jest to trawnik, który na 10 lat i oprócz koszenia (bardzo krotkiego-latem zawsze go palilo), podlewania, i nawozenia (raz w roku na wiosnę) nikt się nim nie interesował. Teraz gdy nastały moje rządy chciałabym by był duma naszego domu.

Jest zdecydowanie za krótko koszony, to go zniszczy.
Powiedz kosiarzowi, że tylko na polach golfowych tak się kosi, ale tam są zupełnie inne gatunki traw. W ogrodzie trzeba dać trawnikowi odpowiednią długość, aby to co zielone, asymilowało. Inaczej, wyginie. Co już widać.

Dosiać, zdecydowanie.
Kosiarzowi zabrać kosiarkę, podnieść wysokość koszenia.

Pani Danusiu, już nikomu nie pozwolę dotknąć kosiarki... Osobiście zajmę się koszeniem. Mąż patrzy na to wszystko co robię z przymrużeniem oka, nie wierzy, że coś z tego będzie, a ja nie mogę się doczekać gdy zobacze jego minę za kilka tygodni . Wertykulacja dzisiaj dobiegła końca(efekt-wielka gora filcu i wykończona ja ). Jutro dosiewka i nawóz bo zastał mnie wieczór. W związku z tym chciałabym jeszcze skonsultować: Pan w sklepie strasznie chwalił ten nawoz zalecił dawkę 5kg na 150mkw raz na 3 miesiace



Czy on jest dobry? I czy mogę go również sypać co 3-4 tygodnie (w mniejszej dawce)? Czy moze zamowic jakiś inny nawoz przez Internet z Polski?

Polecam te nawozy, które sama wypróbowałam, włoskich nie znam a na start bardziej potrzebny azotowy nawóz.Ale zapewne możesz go zastosować, skoro u was jest taki dostępny. Link wysłałam na pryw. wiad.

Tylko naucz się równomiernie rozsypywać i od razu podlej, bo mąż będzie miał satysfakcję, że spaliłaś trawnik??