Na forum przeczytałem już kilka wątków o trawnikach. W tym ten cały... uff

.
Po wielu latach oczekiwania mogłem w końcu rok temu założyć trawnik. Teren nie duży 150 - 200 m2. Rok temu w sierpniu wywiozłem 12 aut starej ziemi (glina, gruz itp). Kupiłem ładnej czarnej ziemi humus. Wyszło miejscami 10 - 15 cm nowej ziemi.
Niestety popełniłem błąd i ziemię kilkukrotnie ubiłem ubijarką (aby ziemia równo siadała). Ziemia była tak ubita, że przed siewem trawy bardzo ciężko szło jej spulchnianie grabkami (dramat). Na nasiona rozsypalem torf odkwaszony i intensywne podlewałem. Trawa bardzo ładnie rosła przez kilka tygodni. Później zaczęła żółknąć i taka zielono - żółta już została. W październiku skosiłem trawnik i dałem nawóz jesienny ( bez azotu)
Po przeczytaniu kilku wątków na forum sądzę, że ubicie ziemi było dużym błędem. Ponieważ później trawa nie miała dostępu do niższych partii gleby, nie miała jak czerpać wartości odżywczych i zaczęła słabnać i usychać.
Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się aeracja na wiosnę. Mam w domu walec z castoramy planuje dokupić do niego kolce i wykonać aeracje a następnie piasowanie. W tym wątku przeczytałem o "aeracji w płynie" której pozytywne działanie potwierdził użytkownik Gemciu83.
Mam do Was znawców dwa pytania

1. Czy wykonanie aeracji tym walcem z kolcami zrobi wystarczające dziurki aby było miejsce na piasek ?
2. Po wykonaniu aeracji walcem z kolcami, dodatkowo użył bym tej aeracji w płynie. Czy po użyciu tej aeracji w płynie mogę zastosować nawóz wieloskładnikowy (Yara mila, polifoska)?
Dziękuję za wszelką pomoc.
Pozdrawiam