Dam Ci tylko dobrą radę: nie rób tego błędu co ja i nie sadź go w pełnym słońcu.. Przypala się niemiłosiernie w takim słońcu jakim teraz obdarza nas lato...
Klony są pięne również ale niestety wrażliwe na mrozy. Ja miałam dwa od maleńkości. Kupiłam kiedyś na targach ogrodniczych w doniczce wielkości szklanki

Przetrwały mroźne zimy bez okrycia a w tym roku pomimo łagodnej zimy jeden wymarzł całkowicie.. W szkółce niedaleko mnie mają przepięny okaz, taki ona oko ze dwa metry. Prowadzony na bonsai. - No boski po prostu! Chorowałam na niego bardzo, ale po pierwsze cena

a po drugie powiedziano mi, że jest on na okres zimowy chowany pod folię. Ja mam już sośnicę japońską do okrywania więc nie chciałam się bawić w okrywanie kolejnego drzewa i martwić czy przetrwa... Na pocieszenie powiem Ci tylko, że u mnie jest Pani, która ma taki okaz już wiekowy przed domem, przy samej ulicy, na całkowitym skwarze a w zimie w przeciągu. Niczym go nigdy nie widziałam okrytego i rośnie jak szalony

Widać mnie nie lubią

- bez łaski
PS. Jak kicia? Masz ją już?