A z informacji ogólnych, dzisiaj pół dnia trwała walka z chwastami, na szczęście ziemia wilgotna, więc o niebo lepiej się pieliło, udało mi się oczyścić prawie całą najdłuższą rabatę, brakło mi dosłownie 2 metrów i bym skończyła gdyby nie....no więc pielę sobie, pielę słyszę odgłosy sikorki, podnosze głowę w górę siedzi na drzewie, trzyma w dziobie jedzenie i mi się przygląda no więc piele dalej, a ona gwizda i gwizda myślę sobie co jest, podnoszę znów głowę patrzę jestem pod budką lęgową, zbliżam się do niej, a tam słyszę małe pisklęta no więc sprawa się wyjaśniła musiałam miejsce opuścić, by mama jedzenie dostarczyła

cieszę się jak głupia, nawet nie wiedziałam,że tam gniazdo sobie zrobiły, cały poprzedni rok budka stała pusta,aż w końcu zmieniła miejsce i zamieszkały w niej ptaszki