Dorcia zdecydowanie idź w romantyzm. Nowoczesność nijak mi do Twojego ogrodu nie paduje. Do mojego zresztą też. Poza tym natury nie oszukasz. Oj, tyle dinozaurów mieć na sumieniu... Też bym nie odważyła się kałuży likwidować.
Dorotka a widzisz wyrywasz je i same się rozmnażają. Tyle tego mam że nie wiem co z nimi zrobić bardzo się rozkrzewily.
Popełniłam błąd bo posadziłam wszędzie gdzie się dało i teraz mam to co mam
Usunę wszystkie i ewentualnie same się rozsieja i będą na przyszły rok.
Mój najmłodszy syn też miał zainteresowania dinozaurami. Chodził z nimi do przedszkola miał takie wyjące dzieci uciekaly. Kłopot miałam bo każdy mógł przynieść swoją jedna zabawkę raz w tygodniu a on codziennie z innym chodził zostawiał w szatni i od czasu do czasu ujadały w worku.
Mam tych "dinusie" bo tak je nazywał kilka pudel.
Też mam takie roślinkę na skalniaku która zdominowała inne. Wiosna chciałam ją wyrzucić bo myślałam, że koniec jej żywota a ona odbiła i tak daje czadu że pnie się wszędzie. Po okwitnieciu trzeba ją poskromić.
Zresztą na skalniaku tak mi się w tym roku wszystko rozrasta, dzwonki nie dzwonki trzeba to wszystko rozsadzić.
Teczki sił brakuje, ale co zrobić trzeba iść do przodu.
Usmialam sie zostaw kaluze, chocby dla wnuka-w akwariach uzywa sie srodka z carbo algexit- nie szkodliwy dla ryb i roslin slimakow i krewetek. Moze to byloby rozwiazaniem?Sa tez wyciagi z torfu z formie koncentratu.
Prywatny jurassic park wnuka jest imponujący i jak fajnie się bawi, no nie mozesz go tego pozbawić i dobrze robisz, dzieci szybko rosną i należy się cieszyć razem z nimi a on to zapamięta na całe życie To są najpiękniejsze chwile a czas spędzany z wnukami bezcenny. No i jakoś nowoczesności to ja u Ciebie nie widzę, zdecydowanie idz w romantyczność bo to Ci gra w duszy i pięknie tworzysz swój ogród Pozdrawiam i czekam na spektakl róż.
Fajnie jest jak zaczynamy zabawę, gorzej jak w tych gąszczach szukamy dinosaurów. Wnuk rzuca nazwę jakiegoś i prosi żeby go znaleźć, a ja nie znam ich nazw.