Witaj

. Podoba mi się sposób na oczko wodne, sam takie prowadzę, w prawdzie nie w swoim ogrodzie, a w pracy. Z glonami początki były trudne, ja zdecydowałem się na dużą obsadę roślin, w zasadzie ponad 1/3 zbiornika jest nimi pokryta, w tym lilie wodne, które cieniują dno. Glony są światło czułe, kochają dobrze nasłonecznione zbiorniki, w cieniu przegrywają. Ponadto zacieniowane zbiorniki przez grążele czy lilie wodne nie przegrzewają się.
Z dna wyciągam nadmiar mułu, ale nie czyszczę na błysk, w ten sposób pozostawiam pożyteczne mikroorganizmy odpowiedzialne za równowagę w naszym oczku.
Pompa kaskadowa czy fontannowa o której piszecie to dostarczanie tlenu, o czym prace doktorską można by było napisać

- pośrednio ma wpływ, ruch wody dostarcza tlenu, a ten jest potrzebny mikroorganizmom do życia, zużywany jest do rozkładu materii organicznej, która z kolei pożerana jest przez rośliny, tym samym glony nie mają pożywki, tak więc nie rozwijają się.
Ale są dwie strony medalu, tlen potrzebują też glony do dobrego rozwoju jak wszystkie rośliny oraz przy małej ilości roślin nie wchłonięte produkty rozkładu materii osadzają się na dnie, stając się pożywką dla glonów. Tak więc czasem efekt jest odwrotny.
Egzamin zdaje nie sama pompa, a w połączeniu z filtrem gdzie osiadają szczątki materii w których żyją mikroorganizmy filtrujące nam wodę plus dużo roślin. Filtr oczyszcza, pompa dostarcza tlenu, szczątki organiczne rozkładają się, powstają produkty, które pożerają rośliny.
Chemia to mordęga, stosowałem to wiem, jak już wszystko wydaje się git, to prędzej czy później glony uderzą niespodziewanie i ze zdwojoną siłą

.
Przepraszam, że u Ciebie ten temat, ale akurat trafiłem na dyskusję, zapewniam , że spora ilość roślin, częściowe zacieniowanie dna liliami czy innymi roślinami pływającymi, nie odczyszczanie zbiornika na czysto przyniesie efekty, tylko to długi proces i troszkę cierpliwości zanim oczko wejdzie w równowagę biologiczną.
Pozdrawiam i miłego dnia