Następnie podziwiałyśmy drugi ogród Mariolki… ten to po prostu powalił nas na kolana… nie mogłyśmy wyjść z podziwu. Niby „młody” ogród a wszystko takie przemyślane, wypielęgnowane i zadbane, a do tego w mega rozmiarach
te bordowe żurawki po prostu świeciły w promieniach słońca
Ponadto okazało się, że możemy u Mariolki zaopatrzyć się w prześliczne, oryginalne podpory do roślin. Wykupiłyśmy prawie wszystkie i ponadto złożyłyśmy zamówienie na kolejne !!!
"ważka"
"ślimaki"
"motylek" z haczykiem na latarenkę
Chciałabym podziękować dziewczynom:
paniprzyrodzie – za zaproszenie do swoich dwóch prześlicznych ogrodów oraz wspaniałą gościnę (przepyszne ciasta !!!) oraz cudne prezenty
Danusi (przyjaciółce Mariolki) – za to że była naszym przewodnikiem i starała się nam wszystko pokazać i wszędzie oprowadzić.
Margarete – że zgodziła się (kolejny raz !!!) być naszą „kierownicą”, zawiozła nas do Kutna oraz całe i zdrowe przywiozła z powrotem.
Gosiu, sorry za bałagan zostawiony w samochodzie… jutro mogę z tobą pojechać odkurzyć te kilogramy rozsypanej ziemi…
popcarol,
Kasi-Luizie i
Bogdzi - za przemiłe towarzystwo, cudownie spędzony dzień i setki powodów do śmiechu.
PS. w drodze powrotnej oczywiście zahaczyłyśmy o jeszcze jedna szkółkę, gdzie zaatakowały nas kolejne roślinki… w samochodzie nie było ani centymetra wolnego miejsca… z każdego zakamarka wystawały rośliny.