Nikita, ale się Szmaragdowy zmienił! Piękne to ujęcie z kulkami pod tujami, żurawki ślicznie rosną. A ten świderek... zawsze się zastanawiam, jak to możliwe wyciąć coś takiego?
Oj Magda, Magda....ajk ty sobie to lekko piszesz...skuwam beton, układam kostkke........to tak jak byś pisała obrałam ziemniaczki, pokroiłam marchewki.....eh ty szalona kobieto wielu specjalności
Buziaki !
Do soboty !
popcarol – pod ławeczką był stary, popękany beton w którego szczelinach wyrastały chwasty, żeby je wyrwać musiałam wpełznąć pod ławeczkę. Kosiarka też tam by nie wjechała, więc jedynym sposobem było stworzenie rabatki, a że ławeczka stoi w zupełnym cieniu…
Jagodaa – Jagódko, bardzo mi miło, że podoba Ci się w „szmaragdowym”.
A świderek – to wbrew pozorom wcale nie taka trudna sprawa… spróbuj, bo naprawdę warto.
Anita1978 – ha ha, dobre Anitko, uśmiałam się do łez…
malgorzata_s – Małgoś śmiało siadaj na ławeczce… dookoła rośnie ok. 40 host więc jest co oglądać
Margarete – Gosiu, całkiem nie dawno dowiedziałam się, że jestem prawnuczką brukarza (to a propos skuwania betonu i układania kostki brukowej) oraz że mój drugi pradziadek był mistrzem fryzjerskim (to a propos strzyżenia „kręciołka”) więc to nie talent... to po prostu geny !!!
A teraz relacja z dzisiejszego dnia. A działo się dzisiaj…oj działo…
Ekipa łódzka wybrała się do Kutna na Święto Róży. Pogoda była cudowna i choć wystawców było mniej niż w zeszłym roku i tak imprezę zaliczam do udanych.
Potem pojechałyśmy do Mariolki (paniprzyrody) oglądnąć jej dwa ogrodu. Przy czym dodać muszę, że jeden ogród piękniejszy od drugiego. Jej stary ogród to urocze, klimatyczne miejsce, z leśniczówką, pięknie przyciętymi bukszpanami, cudnymi kwiatami i warzywami w rozmiarze XXL.
Każda z nas dostała miseczkę i mogłyśmy zebrać sobie ile tylko chciałyśmy dojrzałych, przesmacznych owoców derenia. Oj będą nalewki, dżemy i konfitury do mięs… Wielkie dzięki Mariolko.