kitek81 – trawniczek napawa dumą a i kolekcja hostowa coraz bardziej imponująca…jak byś była przejazdem to zapraszam do mnie…oglądniesz sobie w realu.
Ivvvona – choroba hostowa osiągnęła stadium zaawansowane i nadal się rozwija…to już u mnie raczej zespół chorobowy nie wyleczalny!!!
Krys – Krysiu, tricolor dzielnie się trzyma (w tamtym roku bardzo się spodobał mszycą , ale po mojej delikatnej sugestii powiązanej z elementami molestowania…zrezygnowały z niego)
W sprawie „skorupek” wysłałam ci SMSa.
jankosia – o rany Monisia, chyba mnie jednak udusisz…nawóz naprawdę sypię „na oko”. Pół worka jednorazowo na mój cały trawnik. Dawkuję go za pomocą doniczki z dziurkami w dnie…nasypuję nawóz do doniczki i idę po trawniku lekko potrząsając…i to cała filozofia…w cale się nie przejmuję czy sypnęło mi się do dużo czy za mało…i tak czy siak trawa po nim oszaleje!
A co do identyfikacji funkii to cyknij fotki i wklej u mnie… ale muszę jeszcze wiedzieć jakie prawdopodobnie docelowo duże urosną i w jakim kolorze mają kwiaty...(w ogóle jak masz jakiekolwiek informacje o nich to też będą mile widziane…np. czy przypala je słoneczko, czy zmieniają wybarwienie w czasie sezonu…bo wiesz, odmian jest chyba 5000 tysięcy i nie raz to niezła zagadka, żeby je rozszyfrować…ale spróbować zawsze można).
Margarete – he he , tak tak Małgosiu choroba hostowa zawansowana…nie ma już dla mnie ratunku, stadium niewyleczalne!!!
A na trawniczek (jeśli nie chce po dobroci) to porządnie na krzycz, że jak się nie ogarnie to go wymienisz na tego rolki…może się przestraszy i weźmie się za siebie!
popcorn – Carola na hosty w moim ogrodzie zawsze znajdę miejsce, ale te nowe bukszpany to naprawdę nie mam pojęcia gdzie posadzę!!!!
Fotka hosty od Kasi (nadal incognito…wklej zdjęcie jak wygląda u ciebie to może w końcu ją zidentyfikuję, bo zupełnie zapomniałam)
Listę hostowych chciejstw prześlę ci ma maila w wolnej chwili, bo muszę przysiąść i ją nieco zweryfikować, bo ma chyba z 50 pozycji…he he, muszę chyba naprawdę znaleźć jakiegoś sponsora!
Carola, jeszcze jedna sprawa. Wypadł mi w „szmaragdowym” GOLDEN TUFFET…znaczy jest jeszcze ale wygląda na bardzo wymęczonego i mam zamiar go eksmitować. W to miejsce potrzebuję coś niewysokiego o kopulastym pokroju do max 1 metra szerokości. Myślałam o jodle balsamicznej nana (na bazarku facet miał wczoraj za 15 złotych) lub o świerku Nidiformis. Co ty na to…jak sądzisz? A może coś innego byłoby lepsze????