Wiem coś o tym...u mnie zalany garaż, piwnica, spiżarnio-graciarnia i pralnia. Wody miałam po kostki...ponad 3 godziny wylewania wody i wynoszenia zmoczonych rzeczy a suszenia ścian i podłóg pewnie przede mną jeszcze z tydzień, o ile ni popada znowu....odpukać...

Bogdzia - w głównym dzienniku TVP pokazywali migawki i w TVN też. Podobno wczoraj po nawałnicy było ok. 90 interwencji straży pożarnej w całym woj. łódzkim z czego aż 40 tylko w mojej miejscowości.

asiak – woda to prawdziwy żywioł i naprawdę może wiele złego wyrządzić! Ale bardziej boję się ognia, a i wiatr czy trzęsienia ziemi też nie są fajne….jak się wkurzą to tylko zgliszcza zostają.
Po drodze do mojego „szmaragdowego” mijam miejscowość gdzie w tamtym roku przeszła wichura. Poprzewracane drzewa leżą do tej pory, las wycięty na olbrzymiej powierzchni – aż się płakać chce jak się na to patrzy, na jeden z domów spadło wówczas 6 wielgachnych świerków….masakra…dom był drewniany więc nie było co zbierać.

paniprzyroda – w moim „szmaragdowym” nie spadła ani kropla deszczu, opalałam się na leżaczku a wieczorem musiałam podlewać ogród. A po powrocie do domu taki szok…na każdym kroku ślady nawałnicy !!!

Kojak – ha ha…nawet w necie była wzmianka o tych karpiach.

Margarete – dziś też niestety zapowiadają deszcze…jakby coś to dzwoń, mam dwie rączki małe lecz do pracy doskonałe.

Doniesienia meteo.
Moje miasto, w którym ostatnio się „powodziło” powoli wraca do normalności. Wczorajsze temperatury 32ºC pomogły wysuszyć ostatnie kałuże. Zmęczone roślinki zaczynają wołać o deszcz. A w „szmaragdowym” okropna susza i nadal ani jednej kropli z nieba.

W sobotę wybrałyśmy się na targi do Karsznic. To taki mały, lokalny kiermasz ogrodniczy, ale warto tam pojechać, tym bardziej, że jest tylko 3 rzuty beretem od nas.








Jak zwykle nie zawiodła zaprzyjaźniona szkółka z pod Częstochowy. Tym razem „B.R.” zachwycał ostróżkami i jeżówkami.

Potem, na zaproszenie naszej Krys odwiedziłyśmy jej cudowny ogród.




Widzicie ten perfekcyjny trawniczek ?




Wszechobecne hortensje po prostu zachwycały.






A to hortensja BOBO…z ubiegłorocznych patyczków! Ja nie wiem czym Ty je Krysiu karmisz, ale na pewno jesteś
naszą Hortensjową Królową !!!!!


Dziękujemy Krysiu za zaproszenie, gościnę, pyszny obiadek i wszelakie dobro, którym nas obdarowałaś. Cudownie spędzony dzień, w prześlicznym ogrodzie, w zajefajnym towarzystwie!!!

Edit: Kolejne targi ogrodnicze z ekipą łódzką już wkrótce !

fajnie Was widzieć super wypad.
ogród Krysi nieustannie zachwyca!

Fajnie mieć blisko taki lokalny i bogaty jak widzę kiermasz ogrodniczy.
Wsystko w kwiatach.Piękne same widoki.I chyba spory wybór, jak widać.
Koło mnie ni takiego ni ma . A może to dobre...
A panie siatkami zakupy porobiły.I suuper!!
Fajnie was widzieć .

Faktycznie cudowny ogród ma Krys .
Fajnie wam móc zobaczyć na żywo takie piękne ogrody i zestawienia roślin .
hortensje pięknie .mi nic tych patyczków się nie udaje .
Madziula pozdrawiam

Miło Was widzieć. Hortki u Krysi jak co roku fenomenalne. Wybierałam się po cichu do Karsznic, niestety, niespodziewani goście pokrzyżowali mi plany. W Zduńskej będę we wtorek

Fajne fotki z fajnego dnia.
Wrzuć mi na mój wątek kilka - ku pamięci, proszę.
A wiesz że my z Mariolką jeszcze po południu, no właściwie wieczorem pojechałyśmy na 595 Urodziny Łodzi.....dużo się działo przez 3 dni: piątek, sobota, niedziela - koncerty na Placu Wolności i na Manufie oraz na Pietrynie, imprezy rodzinne typu piknik na Stawach Jana i stawach Stefańskiego, otwarte muzea, cerkiew, lotnisko itp do zwiedzania oraz inne atrakcje - ludzi mnóstwo, gwar i...upał jak to w mieście.
My - stałe bywalczynie na kolejnych urodzinach czy na nocach muzeówn większość tych atrakcji mamy juz zaliczonych ale tym razem skorzystałyśmy z festiwalu lodów rzemieślniczych na Piotrkowskiej (do wyboru do koloru firm, smaków, kolorów), pooddychałyśmy atmosferą urodzinową na Piotrkowskiej a potem uciekłyśmy do kina ....bo tam klimatyzacja...chociaż te 2 godziny było czym oddychać

Zdjęcia jak zawsze śliczne. Ogród Krysi zachwycający. Magdy nie można utrzymać na miejscu... Kto za nią nadąży, wszędzie jej pełno