Wycieczki fajne, hosty pięknie kwitną, deszcz pada, czegóż chcieć więcej? Buziaki.

Nikita napisał(a)

Laptop mi się zło.Jeszczebuntował i nie widzi sieci. Dziś, znaczy teraz… na pożyczonym Internecie „jadę”.

anabuko1 – Aniu, super, że Cię poznałam. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie nam dane się spotkać…i może wymienić kilkoma hostami !!! Na pewno masz i takie jakich ja nie mam , a i u mnie znajdzie się kilka dla Ciebie ciekawych okazów.
Do „Daglezji” musisz koniecznie pojechać - fajny ogród, fajne centrum ogrodnicze.

Madziu, i ja się cieszę,że cię poznałam .I kto wie , może jeszcze gdzie się może zobaczymy .Ty ze swoimi 130 ??Czy 150 odmianami , to na co możesz się wymienić ze mną ?

Ja mam tylko 90.I zapewne wszystkie co mam , to ty też masz.
Ale kto wie, kto wie .. I chętnie.
Zdjęcia hostowe, dla mnie zawsze sa piękne.
I nie przeszkadza ,mi ,że one tylko na biało, lawendowo czy lekkim fiolecikiem kwitną .
Może gdzieś przy okazji i Daglezję zobaczę,Jakoś mi się tam nie trafiło jeszcze.
Pozdrawiam cieplutko

yolka - oj tam, oj tam...wszędzie są pięknie kwitnące hosty, tylko nie zawsze są doceniane.

P.S. Hosty, które przywiozłaś w tamtym roku cudnie rosną i też już pięknie kwitną !!! Widzisz, a tak się o nie martwiłaś.

Wendy79 - ja hosty po prostu kocham. Zaczęło się od kilku sztuk posadzonych na rabacie totalnie zacienionej, na której nawet chwasty nie chciały rosnąć. Dziś mam już sporą kolekcję i nadal chcę mieć więcej.

paniprzyroda - ...i trawka się nareszcie zazieleniła i wszystko odetchnęło po ostatnich upałach !!!

anabuko1 - zauważyłam, że sympatyków host jest wielu i ich ciągle przybywa....i wcale mnie to nie dziwi.
Przyjedziesz kiedyś do Polski centralnej to napewno się spotkamy i będzie wówczas okazja oglądnąć moją kolekcję. Ukopię ci kilka(naście), wszystkie które najbardziej zachwycą twoje oko.

Ale dość już o hostach. Czas na kolejną sesje zdjęciową. Dziś, bardzo smakowite "owocowe portrety".







Jabłuszko jeszcze nie dojrzałe i jeżyny także...ale jeszcze chwilkę i będą pyszne!!!

Nikita napisał(a)

Bogdzia – „wielki smuteczek” Bogdziu, że nie pojechałaś z nami. Fajny wyjazd, śliczny ogród, super kobitki z grupy lubelskiej. Gosia i dziewczyny o ciebie pytały.

mnie tez szkoda bo wiesz ze lubię z Wami jeździc ale to juz pora przestac na dalsze wycieczki , na jednodniowe jeszcze sie wybiorę np do Szmitów gdybyście jechały.Wiem że Gosia super dziewczyna i zawsze miałam ochote do niej pojechac ale starosc nie radosc,ma ograniczenia.

jakie owoce!!!!!

a hostowe kwiatki boskie i jakie różne!

buziaki Madzia

Bogdzia - do Szmitów chyba niestety na razie nikt nie jedzie...ale gdyby coś to na pewno damy znać

popcorm - część owocków już w brzuszku, część w pysznej galaretce, ale dużo jeszcze wisi na krzaczku...przybywaj!

Mam wolne.
Kilka dni relaksu na działce to coś co chodziło mi po głowie już od jakiegoś czasu. A że u mnie odpoczynek = praca w ogrodzie tak więc w „Szmaragdowym” (mimo pogody w kratkę…a może własnie dlatego) trawniczek skoszony, dodatkowo gdzieniegdzie równiutko wykancikowany, żywopłot w granicy działki oraz bluszczowa ściana - przycięte, „kręciołek” i wierzba japońska również zyskały mowy image, chwasty poszły precz, wszystkie roślinki regularnie nawadniane(za pomocą węża ogrodowego tudzież zasobów wodnych Matki Natury), „azofoska” tu i ówdzie rozsypana, dolomit także trawa w tym roku w fatalnym stanie dostała profesjonalny nawóz, dwie ogrodowe ławki zyskały nową powłokę lakierniczą, otrzymana w prezencie, całkiem nie dawno, szklarenka też przeszła lifting, ciurkadełko zostało wypucowane podobnie zresztą jak mój sierściuch , który schnie jeszcze po wczorajszej, szalonej kąpieli z użyciem szamponu marki „kundel bury”. Oprócz tego kompletnie nic się nie dzieje. Totalna nuda.
W czwartek, zastanawiałam się więc co mam zrobić z nadmiarem wolnego czasu. Ponieważ taki stan, czyli błogie nieróbstwo zdarza mi się mniej więcej raz na milion lat postanowiłam spędzić go w jakiś inny sposób niż leżing w bezruchu na ogrodowym leżaczku powodując iż moje powłoki cielesne nabierają od nadmiaru wysokokalorycznych deserów lodowych dodatkowych gabarytów. Kilka chwil zastanowienia i pomysł na spędzenie kolejnego dnia zrodził się w moich zwojach mózgowych.
Następnego dnia budzik w telefonie zadzwonił o godzinie 6:00. Postanowiłam z aparatem fotograficznym w dłoni zwiedzieć miejscowość w której jest mój „Szmaragdowy zakątek”. Do tej pory znałam ją tylko z weekendowych wypadów i troszkę z zamierzchłych czasów, czyli z dzieciństwa (ale to było dawno dawno temu, gdy po ulicach biegały dinozaury, więc się nie liczy).

Będzie więc kolejna sesja zdjęciowa...a może jednak wycieczka...

Od sąsiadów i kuzyna dowiedziałam się, że moja niewielka miejscowość ma ponad 660 lat, ale ja nie znajduję tu śladów aż tak zamierzchłej przeszłości. Owszem, znajduje się tu kilka zabytków, choćby przepięknie odnowiona całkiem niedawno Kolegiata pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła.

Kościół wzniesiony w XVI w w stylu późnogotyckim. Fundatorem był Jan Łaski Prymas Polski. Po pożarze w 1749 r. zyskał barokową elewację oraz bogato zdobione rokokowe wnętrze. W bocznej kaplicy znajduje się najcenniejszy w kościele zabytek sztuki - alabastrowa płaskorzeźba przedstawiająca Madonnę z Dzieciątkiem, którą wykonano we Florencji na początku XVI w. (od 1531 r. otoczona kultem, niegdyś była celem licznych pielgrzymek).

Drugim bardzo ciekawym miejscem, które warto zobaczyć jest Kościół pw. Świętego Ducha.

Prześliczny modrzewiowy kościółek z 1666 roku, który najpierw służył katolikom, w XIX wieku ewangelikom, a dziś jest kościołem garnizonowym. Osobliwością zabytku jest ołtarz, ambona i chrzcielnica ozdobiona muszelkami.

Dla wielbicieli architektury miejskiej ciekawy może okazać się eklektyczny magistrat z 1909r., szereg kamienic z XIX w. stojących na centralnym placu miasta, ale najciekawszy chyba jest klasycystyczny budynek – obecnie sztab dowodzenia jednego z banków.

Jeśli ktoś zamiast szwendać się nagrzanymi uliczkami miasta i woli przyrodę to polecam park miejski im. Rodu Łaskich którym znajdują się imponujące okazy starodrzewu, w tym 10 drzew będących pomnikami przyrody. Najokazalszym jest wiąz szypułkowy o obwodzie prawie 6 m i wysokości ok.30 m, którego wiek szacuje się na 250–300 lat. (Zdjęcie wiązu wyszło zamazane, więc wklejam inną fotkę z parku)


Ciekawą atrakcją przyrodniczą jest także dolina rzeki Grabi. Jest to jedna z najczystszych rzek centralnej Polski. W jej wodach żyje blisko 30 gatunków ryb, m.in. szczupaki, węgorze, płoć, okoń, leszcz. Ponadto zapach okolicznych sosnowych lasów, śpiew ptaków oraz szum drzew pozwoli w pełni odsapnąć od zgiełku miasta.


Jak już nacieszymy się ciszą, spokojem i kontaktem z naturą można (a nawet trzeba !!!) „zaliczyć” liczne w okolicy szkółki ogrodnicze. Jedna z nich (znana pod potoczną nazwą „Pani Trawkowa”) bardzo ceniona jest przez ogrodowiskowych maniaków.
Ja zauroczona lawendową łączką u Gochy („Kolorowy ogród do kapitalnego remontu”) bardzo zastanawiam się nad uszczupleniem nieco zawartości portfela i nabyciem drogą kupna uroczej lawendy.