kojak – ja kiedyś spotkałam inny przypadek bezstresowego kierowcy. Pijany kierowca prowadzący busa, mijając się ze mną nie zmieścił się na swoim pasie i urwał mi lewe lusterko. Oczywiście zbiegł z miejsca wypadku i koszty nowego lusterka spadły na mnie. Koszty wcale nie małe (!!!) bo samochód nowy (używanych części na rynku jeszcze brak) a lusterko elektrycznie sterowane i podgrzewane, dodatkowo montowane na specjalnym wysięgniku. Razem z montażem 2200 zł. No cóż zrobić. Lusterko kupione w autoryzowanym serwisie, zamontowane przez mechanika, idę zapłacić do kasy, wracam i co widzę…lusterko urwane, tym razem prawe!!!! Po prostu „zagotowałam się” a mój słownik wzbogacił się o kilka niecenzuralnych słów.
Obok mojego urwanego lusterka stoi kierowca/sprawca i z uśmiechem stwierdza: „ no co się pani tak wkurza, przecież nic się nie stało, to tylko lusterko”.
Mina kierowcy/sprawcy bezcenna, gdy pokazałam mu fakturę za zakupione przed chwilką lewe lusterko !
sylwia_slomc... – też tak uważam, jest czas kiedy bezproblemowo siedzi się za kierownicą ale przychodzi kiedyś pora, gdy dla bezpieczeństwa swojego i innych powinno przesiąść się do taksówki lub komunikacji miejskiej. Mój tato w wieku 74 lat nagle stwierdził: „córuś, czas sprzedać auto, nie będę już jeździł”. Jak powiedział tak zrobił. Nie czuł się komfortowo w samochodzie, bo ostrość widzenia już nie ta i refleks nie ten co dawniej.