Przyszłam popatrzeć na wasze buzie zadowolone po spotkaniu, a jeszcze załapałam się na lekcję o chorobie rodków. A tak się składa, że i u mnie na dwóch krzakach po jednej gałązce tak niedobrze wygląda. Utnę zatem i będzie po krzyku
Buziaki dla was dziewczyny, żałuję, że nie mogłam się z wami spotkać.
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Cześć Madziu , ale fajne spotkanie miałyście. Piękne oznaki wiosny u Ciebie w ogrodzie. Ciemierniki piękne. A ile lat są już u Ciebie i czy takie małe siewki brałaś od Bogdzi. Ciekawi mnie ile trzeba czekać na pierwsze kwiaty. A nie wybieracie się w tym roku może do Lublina ? Pomyślcie może o tym Może i Bogdzia by się skusiła tym razem ? Buziaki
mikina34 – Monia, fajnie było znowu się spotkać. Musisz częściej podpisywać listę obecności na naszych ogrodowiskowych „wypadach”.
jankosia – szkoda Monika, że nie mogłaś się z nami spotkać.
A rodki oprócz wycięcia gałęzi jeszcze opryskaj… Nie zaszkodzi…
Gosia – ciemierniki w 2015 roku wykopane u Bogdzi jako malusieńkie siewki. Rok później rozrastały się a
w 2017 oszałamiały kwiatami.
Nie rozmawiałyśmy o Lublinie…muszę z Małgosią i Bogdzia pogadać.
Kojak i dobrze, bo ja naprawdę muszę jechać do „szmaragdowego” zrobić wiosenne porządki. Najwyższy już czas !!!
Po za tym w ogrodzie odreagowuję stres a stresik jest, bo wczoraj facet cofając wjechał mi w bok mojego samochodu. Facet (rocznik 1939, więc jakby nie liczyć 80 lat) przyznał się od razu, że jego wina bo mnie po prostu nie widział… Staruszek swoim hakiem ”skasował” mi boczne drzwi robiąc w nich wielkie „a ku ku”. Jakby tego było mało, mojego samochodu nie mogę zamknąć, bo uszkodzone drzwi informują centralny zamek, że są cały czas otworzone.
Jednym słowem SUPER !!! Auto musiałam zaparkować u znajomych na podwórku, bo się nie zamyka, drzwi boczne nadają się do wymiany, czekam na rzeczoznawcę ubezpieczeniowego.