Dodaję kolejne zdjęcia naszych bukszpanów - przyznam, że w najgorszej formie są gałązki, które rosły np. na samym dole, a po związaniu krzewów na zimę znalazły się na parę miesięcy na zewnątrz. Część gałązek uschła, ale to dlatego, że ewidentnie zostały uszkodzone podczas wiązania i transportu.
Natomiast większość gałązek, zwłaszcza tych wewnątrz krzewów wygląda dobrze i raczej zdrowo. Listki są ciemnozielone, ładnie się błyszczą.
Jeżeli te nasze krzaczory się jednak przyjmą - bo nadal nie wiem, co mam na ten temat myśleć, to zdaję sobie sprawę, że pewnie co najmniej dekadę zajmie mi doprowedzanie ich do jako takiego stanu, żeby się zagęściły, tam gdzie teraz świecą pustki.