Świerki zapłacone, oznakowane metką "sprzedane", transport do mnie w poniedziałek.
Bez zgrzytu się nie obyło, bo pani właścicielka zmieniła zdanie nt. bezpłatnego przywozu i wymyśliła kwotę niewspółmierną do odległości. Wnerwiłam się i byłam z nią szczera
. Powiedziałam, że gdyby mi nie zależało, to bym tych świerków u niej nie kupiła, bo mają ceny dużo wyższe niż w całej okolicy i np. świerki, które mają po 110 i 90zł w Centrum Tomka w Sosnowcu są po 49zł a oni i tak nie są najtańsi(naprawdę, bo przecież wiecie, że mierzyłam miarką i mówię teraz o tych 150cm). Pani wyszła po moim wywodzie, a ja zabrałam się do płacenia. Po chwili wróciła i mówi do pracownicy: nie licz pani za ten transport.
Oby tylko mi czegoś nie wlała do doniczek
. Mam nadzieję, że po tej akcji świerki się przyjmą, bo pomijając wszystko są przepiękne!
PS. Oczywiście chcieli mi sprzedać ziemię do iglaków pod nie
.