ja już się wczoraj sama skierowałam do Edytki w sprawie, która ma nabrać rozpędu wiosną . Owa sprawa była już omawiana podczas ostatniej zimy, ta z bluszczem w tle .
Aniu, tu każdy coś przesadza, często wielkie egzemplarze, z sukcesem, więc choiny nie powinny być jakimś ogromnym wyzwaniem. Ważna odpowiednia pora i zapewnienie stałej wilgotności i oczywiście wykopanie z jak największą bryła korzeniową.
Nie sugerowałam się konkretną realizacją Danusi. Przeglądałam zdjęcia z jej ogrodów i zwracałam uwagę na rośliny, które się sprawdzają.
Ja nie mam cierpliwości do długich poszukiwań, przeglądania setek zdjęć w necie, oglądanie sławnych projektów. Pewnie stąd wzięła się szybka decyzja o żywopłotach, początkowe myślenie schematami, bo łatwo coś odwzorować, skorzystać z gotowego wzoru. Ale u mnie się to nie do końca sprawdza. Po czasie (roku) sprecyzowały się moje upodobania co do ogrodu. Owszem, podpatruję rośliny, czasem całe zestawienia, czasem coś przeniosę do siebie, ale najbardziej lubię to, co w większości powstało wg mojego pomysłu. I aktualnie, przede wszystkim, nie spieszę się już z decyzjami, a z zakupami to już w ogóle .
I dlatego teraz denerwuje mnie ta dziura - bo mam już świadomość, jak chciałabym, żeby mój ogród wyglądał i czego w nim potrzebuję.
Jagódko witaj! No mus przesadzić te choiny i wtedy stworzysz piękne jednolite tło dla pozostałych roślin.
Ja wcześniej też kombinowałam aż za bardzo z nasadzeniami i roślinami a teraz idę bardziej w minimalizm i trawiszcza.
U mnie przy rozstawie 70cm kępy się jeszcze nie stykają. Jeśli masz lepszą glebę, to pewnie będą bardziej się rozkładać, jak u Gośki. U mnie rosną w bardzo gorącym, nasłonecznionym miejscu, więc może dlatego też są takie bardziej zbite. No i te susze im nie służyły, choć mam tam nawadnianie, to nie lałam codziennie wody.
Wczesną wiosną łatwo znaleźć kłosownicę w lesie, bo ona chyba najszybciej się zieleni jest bardzo soczysta i ma strasznie delikatne źdźbła, lekkie bardzo. Jest jeszcze podobna trawa, ale bardziej wpada w niebieski i jest sztywniejsza, można pomylić. Latem potwierdziłam sobie w czasie kwitnienia, że to na pewno ona i poszłam na łowy niedawno. To las raczej liściasty, lekko mieszany może. Ciekawe, czy będzie tak samo rosnąć, poczekamy do wiosny, to się okaże. Jak będę miała sadzonki, to Ci wyślę w prezencie .
Mój ogród nie jest jeszcze jednolity, jak już pisałam, na początku miałam trochę inną wizję. Wciąż jestem rozdarta, bo uwielbiam np. ogród Syli, zawsze to podkreślam, że czytając pierwszą część jej wątku tak bardzo się zmobilizowałam do pracy, nawet tej bardzo ciężkiej, i uwierzyłam, że najważniejsze są chęci, nie ma co piętrzyć przeszkód i marudzić .