Co do sadzonek - przycięłam leciuteńko, kosmetycznie tylko, bo zagęszczanie robiłam latem, czyli sadzonek z tego by nie było. Może latem, jak zaszaleją?
Obeszłam mój "japoński". Chyba bez strat w hortensjach, co mnie cieszy, reszta też dobrze. wystawiłam klony palmowe w donicach i bukszpany na schodki, czekają na towarzystwo wiosennych kolorków.
A to mój najdziwniejszy kamień, nazywamy go "sową". Przykład cudów przyrody.
Poza tym wypiłam na tarasie pierwszą kawkę, co prawda jeszcze w kurtce, ale zawsze...
Kawka jak widać w doborowym towarzystwie - ubiegłorocznych sadzonek hortensji [mają piękne zawiązki kwiatów] oraz mojejego klejnocika. To klon palmowy odmiany Pomarańczowy Sen, prowadzony jako drzewko bonsai.
Ma już liście, bo zimował w piwnicy. Teraz go haartuję.
A pod bukiem siedzi sobie na mchu Siła Spokoju.
Ale się rozkręciłam, widać że wiosna!