szepcze im na uszko) masz zadomowionego zajączka, fajnie)

witaj grama !
dopiero teraz przeczytałam całą interesującą Twoją opowieść o ogrodzie ilustrowaną kapitalnymi zdjęciami. Podziwiam Twój zapał, olbrzymi wysiłek w tworzenie ogrodu i świetne efekty !
Czytałam i oglądałam rozwój/formowanie Twojego ogrodu myśląc o pewnym podobieństwie z kształtowaniem mojego - tym bardziej mnie to zajmowało ...
Pozdrawiam, czekam na dalszy ciąg

Boguś,nie, na to nigdy nie jest za późno! A co do wieku, jak to tajemniczo określiłeś "przedemerytalnego", to przecież każdy w nim jest, każdy przecież kiedyś na emeryturę pójdzie. Oprócz szczęśliwców, którzy już na niej są i żadne "ofy" i m niestraszne. Taaa... Bogda, Sebek, żadnych sekretów tu nie ma, Robię tak: pźnym latem tnę sadzonki z pędów wierzchołkowych i takich pociętych na kawałki. Ukorzeniacz i do doniczek, ale przycinam sadzonkom liście [pół albo więcej], to znaczy zmniejszam liść nożyczkami. Zostawiam je w piwnicy i są tam sobie do wczesnej wiosny. Potam do mieszkania, w ciepełko, ale nie na słońce. No i to już wszystko. W ciepełku zaczynają rozwijać nowe liście, dostają nawóz i szaleją.
Marzena - powodzenia!

Muszę spróbować z hortensjami -u Ciebie pięknie się zazieleniła i nawet już kwitnie,.

Powiało ostro,,, Mebelki poskładało, ułożyło po swojemu.

Ale już się uspokaja.
Słońce ostre.Widoczność jak w środku zimy.Nawet brzeg morza widzę bez lornetki.

I jeszcze inna "wlasnoręczna" hortensja.

Grażynko w domu ją trzymałaś, że już będzie kwitła?

grama napisał(a)

Boguś,nie, na to nigdy nie jest za późno! A co do wieku, jak to tajemniczo określiłeś "przedemerytalnego", to przecież każdy w nim jest, każdy przecież kiedyś na emeryturę pójdzie. Oprócz szczęśliwców, którzy już na niej są i żadne "ofy" i m niestraszne. Taaa... Bogda, Sebek, żadnych sekretów tu nie ma, Robię tak: pźnym latem tnę sadzonki z pędów wierzchołkowych i takich pociętych na kawałki. Ukorzeniacz i do doniczek, ale przycinam sadzonkom liście [pół albo więcej], to znaczy zmniejszam liść nożyczkami. Zostawiam je w piwnicy i są tam sobie do wczesnej wiosny. Potam do mieszkania, w ciepełko, ale nie na słońce. No i to już wszystko. W ciepełku zaczynają rozwijać nowe liście, dostają nawóz i szaleją.
Marzena - powodzenia!

Grażynko, to zapewne wielka przyjemność patrzeć jak "szaleją " własnoręcznie ukorzenione hortensje
Moje kupne nie bardzo dobrze wyglądają po zimie, ale jeśli dadzą sobie rade, to też spróbuję późnym rozmnożyć, bo dzięki Ogrodowisku polubiłam tę roślinkę
Pięknie u Ciebie

Jaka wielka ta hortensja, nie wiem co z moimi po zimie, ale jakoś dziwnie wyglądają