Oj to biedni chłopcy choróbska się panoszą.Mój młody prawi 2 tygodnie w domu siedział z chorobą. Współczuję. Link do wędliny wstawiłam u siebie.

U Ciebie też chorobowo
Jedziemy na tym samym chorobowym wózku
Zdrówka życzę

Co do forsycji to nie wyobrażam sobie, żeby nie było jej w moim ogrodzie.
Dla mnie kwitnąca forsycja równa się wiosna

Wiosna idzie i już nie długo bierzemy się to pracy nie chorujemy !!!!
Zdrówka życzę
Byłaś na Edenie ?

Macham poniedziałkowo
Zdrowia życzę
W jakim dokładnie wieku są Twoje dzieciaczki?

Wklejam, bo to ważna informacja: (zaraz wracam, to poodpisuję )

Anabell napisała czym nawozić hortensje:
"co mam, specjalnie nie dobieram. Wiosną saletra amonowa lub siarczan amonu, jak sypie piwonie wczesną wiosną to sypnę superfosfat on długo się rozkłada. Dalsze nawożenie saletra potasowa, nawóz z równym składem 20 :20:20 lub Magiczna Siła jest o tym samym składzie.
samą saletrą jeszcze w czasie wzrostu też lecę. do połowy sierpnia daje nawozy. Różną formą raz sypię, a jak podlewam inne rośliny to też dostają dawkę płynną."

O tematy nawożenia,,,
Przeczytałam uważnie,
Ja też i saletrę i superfosfat stosuję u siebie
pozdrówki

Jana napisał(a)

u mnie nie kwitnie ale za radą innych urwałam sobie kilka gałązek dałam do wody i po kilku dniach mi zakwitły w domu a wiesz, że jest biała??

Moje mają po 5 patyków na krzyż, to trochę szkoda ciąć do wazonu O białej forsycji pierwszy raz w życiu słyszę. Ciekawe czy u mnie w szkółkach takie cudo mają?

jona napisał(a)

U nas chyba jeszcze trochę poczekamy na forsycję. Może coś innego Ci rozkwitło. Jesienią chyba zainwestuję we wcześnie kwitnące kwiaty: ranniki i przebiśniegi. Krokusy mam .
Zdrowia życzę

Dziękuję za życzenia zdrówka No właśnie nic nie wiem co się dzieje na działce, bo jestem uziemiona w domu, ale wątpię. Przebiśniegi też by się przydało zaprosić do ogrodu w przyszłym roku

MirellaB napisał(a)

Do forsycji jeszcze trochę. Jak zakwitnie to na całego zaczynam działać w ogrodzie

Ja juz bym chciała Muszę najpierw porobić ścieżki i wytyczyć rabaty w nowej części ogrodu, tak żeby od kwietnia zacząć sadzić nowe roślinki. To będzie moja ulubiona część, tak czuję
Moi chłopcy właśnie skończyli 5,5 roku.
Forsycje też uwielbiam i nie wyobrażam sobie wiosny bez nich
Odmachuję poniedziałkowo

Basilikum napisał(a)

ta kwitnaca forsycja to jakas wyjatkowa jest, bo ogolnie to nigdzie indziej nie widzialam w okolicy, tylko ta jedna. Moja jeszcze ciasne paczki ma i ani mru mru

To tak jak moja, też jeszcze cicho siedzi. Hmmm...pewnie inna odmiana u sąsiadki rośnie. Jak kupowałam swoje nie zastanawiałam się nad porą kwitnienia.

olga80 napisał(a)

Oj to biedni chłopcy choróbska się panoszą.Mój młody prawi 2 tygodnie w domu siedział z chorobą. Współczuję. Link do wędliny wstawiłam u siebie.

Biedne te nasze dzieci Maluch to zawsze ciężej przechodzi choróbsko niż dorosły. Dobrze, że u Was już lepiej. Za linka dziękuję, widziałam, a potem pół nocy czytałam o wędlinkach

Betka napisał(a)

Wiosna idzie i już nie długo bierzemy się to pracy nie chorujemy !!!!
Zdrówka życzę
Byłaś na Edenie ?

Dzięki Beatko Pracy w ogrodzie juz nie mogę się odczekać, a i parę kilo trzeba zgubić do lata.
W zeszłym roku byłam , a w tym, Eden jest dopiero 23-24 kwietnia. Idziesz, prawda?

anabuko1 napisał(a)

O tematy nawożenia,,,
Przeczytałam uważnie,
Ja też i saletrę i superfosfat stosuję u siebie
pozdrówki

Hej Aniu Ja jeszcze nic nie stosowałam, bo ogród powstał dopiero w wakacje zeszłego roku. Muszę się jeszcze wiele nauczyć. To całe nawożenie i opryski trochę mnie przerażają. Normalnie czarna magia
Chodzę po wątkach i podglądam co inni stosują.

dla mnie tez opryski czarna magia
u sasiadki t jednak nie forsycja. A ta kwitnaca przy kosciele to samosiejka, ona wogole jak plazaca wyglada. Nie mam fotki, bo zapomnialam aparatu, zrobilam komorka ale nie moge tego zdjecia wydobyc z niego. W czwartek bede tam to cykne.

Poczytałam troszkę o nawożeniu też takich stosuję
choć w tym roku będę chciała zasttąpić je gnojówkami choć nie wiem co mi z tego wyjdzie (także nie mówię nawozom NIe)

nawozy skradnę do siebie co bym pamiętała