No coś Ty ja Ziemianka jestem. Wiesz że do zdjęcia to się wybiera te miejsca najbardziej reprezentacyjne. Nie będę Cię drażnić i o remont nie zapytam. Dużo siły życzę. Buziaki
Gosiu ja też z przyjemnością wybrałabym się w tamte rejony tzn. wszystko jedno gdzie byle nad swojskie morze ale teraz to chyba marna pogoda. Ja jakoś mam szczęście od kilku lat do pogody nad morzem tzn. ona jest dla mnie dobra a już nie bardzo dla chłopaków bo woda za zimna do kąpieli ale cudnie jest pochodzić po wodzie i piasku, ludzi mało bo prawie po sezonie jeździmy i tak około 22-25 stopni ciepła- po prostu Raj. Przeżyjesz ten remont- głowa do góry przecież wiesz że Gośki to silne dziewczyny
Iwonko przycinałam ją własnie teraz, pewnie za późno ale jeżeli mi padnie to będzie miejsce na inne nasadzenia albo na nowe lawendy- trudno tak zrobiłam bo nie mogłam już na nie patrzeć a wcześniej w upał nie miałam siły ciąć a później wyjechałam. Przetestuję.
Gosia- nic jej nie będzie. U mojej znajomej- gdzie ogrodnik dba o prowadzenie ogrodu - lawenda cięta jest zawsze na jesień,
Ja tnę swoją zawsze koło końca lipca, ale mam szpaler późnej lawendy, która jeszcze do niedawna miała stada bzyczków i będę cięła ją dopiero po niedzieli.
Lepiej ciąć na jesień i nie pozwolić , by się wykładała, bo później trudno ją ładnie uformować.
A tak w ogóle to cudnie u Ciebie.
Mam jeszcze pytanie- czy masz może krwawnik? potrzebuję trochę informacji o nim
Dziękuję Kasiu. Co do krwawnika to mam u siebie kilka odmian ale oczywiście nn w kolorach- kremowy, czerwonawy, żółty od niedawna i różowy - niedawno dostałam. Kremowy choć wysoki to prawie się nie pokłada. Ten czerwonawy jak kupowałam był dużo niższy a teraz jest dosyć wysoki i jakoś strasznie się pokłada, nie trzyma się kupy. W związku z tym pokładaniem to zaraz jak tylko zmienia kolor i przestaje być czerwony scinam całe badyle. I niestety krwawnik mocno się rozłazi i należy go trochę temperować w tym. Buziaki Kasiu.
Marta masz rację bardzo lubię dalie ale nie lubię ich przechowywać a właściwie mój M. tego nie lubi robić i wolałby żebym je traktowała jako jednoroczne. Ale byłoby mi szkoda wyrzucać tak już dorodne bylwy. Tę bordową mam drugi rok u siebie. W tamtym roku posadzone były w złym miejscu i nie dbałam za bardzo o nie i nie były tak piękne jak teraz. Tak samo było z tą kaktusową czerwonożółtą. Pozostałe kupiłam w tym roku w O. Jak dla mnie to kwiaty maja ładne ale nie mają ich tak dużo żebym była z nich w pełni zadowolona. Poobserwuję je jeszcze w przyszłym roku. W tym roku też po raz pierwszy wysadziłam bulwy wcześniej do donic i tak będę robić. Pozdrawiam Marta. I dla Ciebie fotki