Beatko melduję że wiekszość roślin już posadzona. Fajnie że dostałam od Ciebie aż tyle irysów bo miałam pretekst żeby skasować kawał trawnika pomiędzy domem i garażem a dawno mnie już korciło. Buziaczki
Beatko ja mam tak samo tzn. kiedys powiedziałabym że bez koloru a teraz uważam że są najładniejsze. Teraz muszę je czym prędzej posadzić do donic bo coś mi więdną mimo że mają mokro. Czyżby znowu L. sie nie popisał. Jak mi padną to będę wściekła. Dokupiłam im towarzystwo do donic - smagliczkę białą ale jeszcze potrzebuję po jednej roślinie i nie mam pomysłu. Jeszcze nie wiem czy będę przechowywac bo nie wiem jak się będą sprawować w lecie a moze bardzo szybko mi przekwitna i stracę do nich cierpliwość
Kasiu faktycznie ten czas strasznie zasuwa. A ja pamiętam Twój ogród jeszcze bez roślin- to dopiero widoczna zmiana. Szafirki troszkę mnie zawiodły bo myślałam że cebulki się namnożą i kwiatów będzie więcej a tu kicha. Ale rzeczka jest tylko troszkę rzadsza. Nie wiem Kasiu czy ja dobrze robię że usuwam trawnik i powstają nowe rabaty bo to M. będzie miał mniej koszenia a ja niestety więcej pielenia i innych prac. Ale może go namówię żeby po skończonym koszeniu i mi pomógł Kasiu pozdrawiam
Kasiu spotkanko było takie troszkę znienacka ale faktycznie bardzo fajne tylko troszkę krótkie. I masz rację bardzo owocne były zarówno w zakupy jak i w roślinne prezenty które najbardziej cieszą. A mnie cieszy też to że dzięki tym prezentom zrobiona została kolejna rabata i to dosyć spora w takim miejscu które już dawno mnie denerwowało i coś tam trzeba było wymyśleć. Buziaczki Kasiu
Gosiu mnie te zakupy wiosenne jakoś najbardziej cieszą i dlatego niestety nie moge się im oprzeć. A do ogrodu Beatki warto zajrzeć choćby tylko wirtualnie i zobaczyć ten rów przed i po rewolucjach- niesamowite przeobrażenie. Gosiu buziaczki
Monika myslę że ja powoli dojrzewam do zrobienia lubelskiego spotkania u siebie to jeszcze raz będzie można się spotkać i nagadać porzadnie. Ale myśle że pewnie mi zazdrościsz obejrzenia na żywo ogrodu Beatki a jest czego ale co się odwlecze to nie uciecze. A ja namawiałam też Beatkę do zrobienia spotkania i nie powiedziała Nie a to juz dobrze wróży. Moniczko buziaczki na koniec weekendu
Beatko ten kwiat pelargonii niestety nie różowy ale tak mi się podobała taka intensywna i głęboka czerwień że nie mogłam się jej oprzeć. I faktycznie bardzo pasuje do tej filiżanki. Coś nam sie ta pogoda jakoś przeplata.Jak bylismy u Ciebie to chłodno i ponuro, na drugi dzień gorąc i prażące słońce że ledwo wytrzymaliśmy na kiermaszu w Końskowoli a wczoraj znowu deszcz i ciagle mam mokro na rabatach że nie mogę oplewić a chwast rośnie strasznie.
Asiu ja też lubie mgłe i nawet mżawkę lubie też. Ty przerzuciłaś się na ranne godziny a ja raczej na nocne bo położyłam sie spać o 4 ale o 7 juz wstałam i wyszłam do ogrodu połażić sobie. Może się prześpię chwilke w ciągu dnia. Pozdrawiam
Ewuś my trzymamy mocno kciuki za Karolinę. Teraz sobie uzmysłowiłam że matura już jutro. Dobrze że idę do pracy to nie będę miała czasu na myślenie o niej i denerwowanie się. Ewa wiesz dobrze że mam jeszcze tyle miejsca że mogłabym i gdzie indziej robić kolejne rabatki ale przyznam że ta trawa w tym miejscu mnie denerwuje bo jest po prostu brzydka a i Jurkowi jest w tym miejscu źle kosić. Myslę nad posadzeniem w tym miejscu tych 3 Amanoagaw i coś nizszego w szpalerze moze Annabelki jak juz uda mi się je rozmnożyć ale to do przemyślenia. Grujecznik chyba dam w to miejsce po wykopanych różanecznikach w towarzystwie kolumnowych berberysów. U Beatki jest naprawdę prześlicznie i warto tam nawet wirtualnie zagladać. No właśnie jakoś nie umiem zakupom powiedzieć nie. Buziaczki Lublin pozdrawia Gdańsk Wyczytałam że organizujesz spotkanko ogrodowiskowe- super bo poznamy trochę ludzi chociaż ze zdjęć