Też mam chandrę jesienno-zimową, ja potrzebuję do życia słoneczka. A tego jak na lekarstwo i o 14 ciemno.. koszmar. Jeszcze jak liście kolorowe to jakoś, ale jak wiatr pozwalam prawie wszytko, to już dla mnie dupa nie ogród. Natury marzycielskiej nie mam wiec nie będę się silić na wyszukiwanie pozytywów. Po prostu muszę przeżyć do lata , a po drodze zaliczyć kilka wypadów na narty.. tak planuję . Taka pociecha po stracie psa, że jak nie mam staruszka do opieki to mogę wreszcie pojechać gdzieś.
Drzewa możesz sadzić puki ziemia nie zmarznie. Pierwsze moje drzewa kupiłam (w donicach!!) końcem października, a sadziłam... w grudniu. Crimson o którym mówimy u mnie.. przestał zimę w donicy i to normalną, mroźną zimę..
Zaglądam a tu post nie wysłany.... to taka ze mnie gapa.
Edit robię, bo doczytuję co tu siedziało jak post był w edycji..
Joanna ma malutkiego i młodziutkiego klona, ale klony to duże drzewa.. nawet jak wąskie.
To mój od czasu kupna (kupiłam już całkiem dorosłego) do 2014 roku bo porównanie jest sprzed roku. Młode drzewa wolno rosną, pierwszy rok lub dwa idą w korzenie, a potem hulaj dusza piekła nie ma. Fotę usunę potem. Patrz na płot obok i krawędź dachu. Klon był cięty co roku co najmniej 0,8m - 1,0m , widać gdzie jest rzadszy w koronie. Warto uwzględnić jego posadzenie. Klony to pijaki i pod nimi nie za bardzo chce coś innego rosnąć.