I teraz chcę Wam tu odpisywać iiii patrzeęeeeę 6 STÓWAAAAAA tak więc z tej okazji zapraszam na ciasteczko z naszej słynnej kochłowickiej ciastkarni, którą odwiedza caaaalusi chyba Ślask i nie tylko
Pal sześć te diety i postanowienia.. raz na jakiś czas można zaszaleć i to tylko jedno maluuuusie ciasteczko
Dzień dobry, witam po długim ogrodowym niebycie... nadrobiłam tylko kilka ostatnich stron, więcej nie daję rady
Kocisko przepiękne, aż dziw, że taki kudłacz cudny się błąkać musiał. Chyba oboje mieliście szczęście, że na siebie trafiliście
I ja mam na koncie epizodyczną przygodę z hiszpańskim, kiedyś przed wyjazdem wakacyjnym zakupiłam CD i słuchałam w aucie Piękny język, ciągle żywię nadzieję, że kiedyś się go nauczę porządnie. Póki co moje dziecko umie liczyć po hiszpańsku do 10-ciu
A u mnie w ogrodzie zimę w dobrym stanie przeżyły wszystkie żurawki, które wydzieliłam sobie z tej od Ciebie Mam nadzieję, że będą teraz pięknie przyrastać.
Nie zapomnij, że do tego student wydziału ekonomii pracujący aktualnie w biurze nieruchomości
A tak serio to hiszpański mnie kusi od dawna... Trzeci język by się mi przydał i właśnie rozważam szlifowanie niemieckiego i do tego coś dla równowagi, by było przyjemnie Cambio dolor por felicidad Jak to śpiewała Orejro
Kasiuuuu noo jakie zabiedzone????.. Te mój to grubas tak po prostu ... A tak na poważnie , to mój też chudzinka , wszystkie kości mu wymacasz..tylko tego futra ma tyyyle ,że mógłby całą armię kotow obdzielić ... Ale co się dziwić , norwegi tak mają
Cześc Isiu
Miło Cię widzieć po przerwie ja zresztą też byłam na ogrodowiskowych wagarach, ale pstttttt
I wiem ,że nie ma jak nadrobic...ale tym nie ma się co sztresowac, jak coś Cię będzie nurtowało to po prostu dopytasz i już
Z kotem to rzeczywiście był jakiś fuks..do dziś niekt się nie zgłosił, a ogloszenia były nawet w sieci.. Zresztą..teraz to już bym go chyba nie była w stanie oddać to już jak czlonek rodziny
Wiele osób pisze ,że albo się uczyło tego hiszpańskiego , albo zamierza...a mnie to wcześniej do glowy nie wpadło..zawsze myślałam ( w zasadzie to byłam przekonana na 100%) że angielski w zupełności wystarczy...ojjjjj...ale byłam w błędzie ... ale uczę się powolutku i mam z rego masę radochy
Cieszę się ,że żurawki ok i że masz z nich pociechę... jak Ci znów czegoś będzie potrzeba to pisz
Buziole
Zaraz polecę zobaczyc co tam u Ciebie w trawce piszczy
Seebaaaa ... Jak Ty to robisz ?????.. masz jakąś maszynkę do naciągania doby, czy po prostu masz klopoty z bezsennością ??? Bo ja Cię normalnie podziwiam niemiecki według mnie szpetny język ( wybacz ) i doskonale rozumię chęć zrównoważenia go ślicznym hiszpańskim
A cukiernię polecam to są ciastka niepowtarzalne, na zawsze pozostajace w pamięci...a już jedno ciastko to już wymiaru dooopska na bank nie powiększy a jak już je zjesz , to dostaniesz takiego pałera ,że raz dwa je spalisz