Rytla, roboty mam sporo i nie mam za bardzo czasu nad tym siedzieć, więc kilka kupiłam gotowych (miedziane), ale część dam radę zrobić sama. Drut i toczone elementy będą Jakieś proste, żeby mały też mógł coś sam zrobić. Art brut planuję;D
Monika, dziękuję! Tokarza mi potrzeba, wujek to potrafi, ale głupio mi go angażować. Trochę późno się za to zabrałam, ale musi się udać choć część, bo to synka pierwsze bardziej świadome Święta, więc zależy mi
Tyle marudzenia, narzekania a potem takie piękne fotki. No wieszszsz, to się nie godzi taką malkontentką być mając taaaki ogród. Rozumiem, że to taka jesienna depreska ogrodowa. Ty mi tu nie marudź, bo masz ślicznie! U mnie o tej porze roku to dopiero jest porażka! Zimozielonych tyle co kot napłakał, szaro buro i ponuro, jesienny bajzel na rabatach, byliny nie pościnane, wszystko tonie w liściach, tylko z trawnika ogarnięte. Wiosną chyba się pochlastam.
Hahah Anula, no Ty to wiesz jak człowieka do pionu postawić No może i przesadzam, może i depresja, ale i tak są rzeczy, które muszę zmienić. Z plusów - wszystkie liście pospadały i już od kilku dni trawnik skoszony, czyściutki i porządny
Co do spotkania, to nie licz, że się wymigasz, daleko ode mnie i Rytli nie jesteś!
Azalie mam w dwóch grupach, z jednej strony białe, a z drugiej lila. Do obu pasuje mi zielona/limonkowa trawa. Imperata na słońce z tego co widzę, więc raczej u mnie odpada.