Tak, ślimory to jest w tym roku horror- mam takie hosty, z których zostało sito ale też takie, które są nietknięte. Dziś przez godzinę chodziłam w deszczu i zbierałam brązowe dziady Najgorzej mam z daliami. Są zżerane na potęgę.
U mnie to samo:/ Których Ci nie ruszają? Uszkodzeń nie widzę kompletnie na Devon Green i chyba Halcyon, ale ona w głębi rabaty, więc jeszcze się jutro upewnię...
Im to wszystko pasuje, wczoraj kubek z kawą zostawiłam na tarasie na dosłownie 5 minut i już jeden zdążył się wpakować:/ To była jego ostatnia kawa w życiu.
Dziewczyny, jeśli mace podejrzenie, że slimory zjadaja Wam roślinę równo z ziemią, to załóżcie na nią czarną doniczke produkcyjną (szczególnie na noc)- ja tak uratowałam wiele roślin. Nawet te ogolone na zero wypuściły pędy po krótkim czasie.
W sumie dobry pomysł.
Dziś wsadzałam do wysokiej donicy rutewki kiusjańskie, bo niestety w ziemi nie mają szans. Podejrzewam, że w donicy też je dopadną, ale postanowiłam spróbować.
no Devon Green to jest szczególnie odporna na slimaki. Muszę jej sobie dokupić
Ale ogólnie, to wiekszość jest ok, tylko te wszystkie o wiotkich liściach ucierpiały okropnie- bedę dazyła do tego by je wymienić u siebie, bo mam gaszcz na działce, wiec ślimaków nie wyeliminuję
U mnie tych bezskorupkowych to nie ma, widziałam jednego czy dwa ale te w skorupkach tak, ptaszory w większości załatwiają (widzę pełno potrzaskanych skorupek) a te, które się uchowają to za mało, tfu, tfu aby narobić dużych szkód. Obawiam się jednak, że po ostatnich deszczach to może być więcej
Iza, przykrywaj na noc i podczas deszczowej pogody. Niech podrosną troszkę. Ja tak kolejny rok robię z daliami.
Do tego byłam pewna, że mi zmarzła gipsówka, bo w ogóle pędów nie puściła po zimie. Ale gdy znalazłam w rabacie nie zadołowaną doniczką z inną sadzonką gipsówki, o której zapomniałam - a tam wyrosły pędy piękne, to dopiero sobie uzmysłowiłam, że to te dziady mi zżarły tę w gruncie. Zakładałam doniczkę na kilka nocy i się pędy pokazały! Potem przeszłam sie po działce i pozakładałam doniczki na inne rosliny, które mi nie wylazły. Odzyskałam w ten sposób adiantum i jeszcze kilka roślin