Korzystając z gościnności Izy oznajmiam, że jutro jedziemy po jyskową sofkę i fotel
Jest to dowód aktu desperacji Małżonka mojego, bo to Jego decyzja

Zapewne spowodowana przyjazdem "ulubionego" sąsiada zwanego Słonecznym Patrolem (kto u mnie w miarę na bieżąco ten wie o co chodzi) i faktem rozbicia namiotu przez w/wym i jego lubą, co może zwiastować dłuższy pobyt
Prawda taka, że nasze-wiosenno letnie centrum życiowe do tej pory skupiało się na tarasie, który jest "wyżej". I z tego "wyżej" mamy zbyt dobre widoki na działalność budowlaną oraz pseudobudowlaną oraz wszelką inną, nowych, covidowych sąsiadów, sztuk w sumie cztery... Wcześniej mieliśmy widoki na las, łąkę, pole. Teraz na budowę, szołerki i różne inne dziwne konstrukcje godne działek ROD z lat 80...
Musimy centrum życiowe, chociaż częściowo, przenieść "niżej" czyli na poziom trawnika, żeby widzieć mniej i mniej się frustrować i wkurzać. Do tego "niżej" potrzebne meble, żeby było gdzie kawę wypić, napoje inne lub chociaż przycupnąć i nie chować tych mebli "bo może padać"
Sofka w naszym okolicznym jysku dostępna, jest szansa, że będę mniej sfrustrowana od jutra
Iza, dzięki za inspirację i sorki za przydługi wywód