Ania, no to dobrze Bo jeszcze by mnie Toszka ochrzaniła, że farmazony wygaduję Eh ja niedługo też po te kupy jadę, irgi będę wywalała, żeby zwolnić miejsce na nowe rodki, więc jeśli ktoś chce to zapraszam.

Znowu coś wywalasz?

Witaj Iza Mam pytanko odnośnie tego, co Ci Toszka doradziła odnośnie pielęgnacji rodków? Moje 2 są jakieś biedne po zimie.
Kupa końska dla rodków musi być....zanotowałam i zastosuję. Dziękuję

Ania, taaa Te duże rodki aż się proszą o towarzystwo z tyłu. Teraz są tam irgi poziome, rozrośnięte ale poziome właśnie, czyli nie widać ich. Pięknie się przebarwiają, więc trochę mi ich żal, ale nie wiem gdzie mogłabym je upchnąć.

Marga napisał(a)

Witaj Iza Mam pytanko odnośnie tego, co Ci Toszka doradziła odnośnie pielęgnacji rodków? Moje 2 są jakieś biedne po zimie.
Kupa końska dla rodków musi być....zanotowałam i zastosuję. Dziękuję

Hej! W skrócie najpierw sprawdź pH. U mnie były kiepskie, bo chyba 7 miałam z tego co pamiętam. Toszka nakazała zebranie materiału - kup, igliwia, liści dębowych i siarki, przekopała kawał ziemi i wymerdała to wszystko tworząc jedno rozległe stanowisko. Aaa i jeszcze najpierw rozparcelowała bryły w drobiazgi. Potem wsadziła w próchnicę kwaśną i podlała tajemną miksturą na zakwaszenie. No i jak widać podziałało

A co to za mikstura była jeśli wolno spytać?

Gosia, siarczan amonu pewnie.

Aaa, to mam

Ooo to chyba jakieś wielkie egzemplarze kupilaś

Normalnie nie używam siarczanu amonu, ale tu trzeba było szybko obniżyć ph, póki ściółka nie zacznie pracować... drugą sprawą była potrzeba obniżenia ph wody jaką podlewaliśmy. Woda, o ile dobrze pamiętam coś ok. 7,5