To jest któryś wschodni ,możliwe że red lady ale ręki sobie obciąć nie dam.
Pszczółka robiła zestawienie ostatnio swoim ma mnóstwo to może doprecyzuje.
Mozolnie ale z wielką przyjemnością czytam Twój wątek. Takiego rozchodnika mam od wielu lat. Poza urodą u mnie wykazuje jedną wadę, lubi się pokładać, trzeba go czymś podsadzić. Mnoży się, jak większość jak głupi, odrywam gałązkę i wsadzam głęboko do ziemi, na jesieni ma już korzonki - to rozchodnik okazały 'Aureovariegatum'
Eh Ty wiesz Gosia, że mnie się nigdy nie udało? Ani z rozchodnikami, ani z hortkami. Odpuściłam sobie...co prawda w zeszłym sezonie kawałki Thunderheada wsadziłam do ziemi, po tym jak mi dzieci połamały, ale nawet nie sprawdziłam czy żyją. Pewnie nie.