Violu, może i czytałaś o sobie, ale nie wiem, czy ty chcesz wysłać paczuszkę, czy może chcesz dostać? Ja chętnie oddam kilka kilogramów, lat też, hi, hi
Iwonko zastanawiałam się nad Twoim rozrysowanym podwórkiem. Mam ściągnięte zdjęcia, z Ogrodowiska, ale nie pamiętam od kogo. Mają posłużyć jako inspiracja przy urządzaniu podwórka u syna, więc jak je oglądniesz to napisz u mnie to je skasuję (podobno tego samego dnia można jeszcze skasować) Myślę, że równo ułożone płyty będą lepiej wyglądać, ale zależy co ktoś ma w zamyśle.
Iwonko zapisz sobie te zdjęcia w jakimś folderze i jednak ich skasuję, bo może właściciel sobie nie życzy, żeby jego własność wędrowała po innych wątkach. planowi jeszcze się przyglądnę.
Myślałam o wyrównaniu tych płyt od pomieszczenia gospodarczego, do kotłowni w trawniku. Można by poszerzyć rabatę żwirową i tam też dać płyty, byłaby komunikacja od kotłowni do tarasu, no i zachowana była by powtarzalność, co myślę, że byłoby spójne. Musisz sama zdecydować co będzie dla Was bardziej praktyczne i do tego estetyczne.
Kilogramów nie wyślę bo nie mam, a w latach jestem Waszą równolatką więc też na siłę się nie będę odmładzać
Burza mózgów u Ciebie Iwonko bardzo twórcza. Ja cichutko siedzę i podglądam bo u mnie też szykuję się układanie chodniczka - na mniejszą skalę niż u Ciebie, no i chyba jednak nie w przyszłym roku tylko jeszcze później Ale podczytuję, żeby mieć jakiś pomysł. Pozdrawiam ciepło. Miło tu u Ciebie
Oj, Violu, dziękuję ci kofana. Miło, to jest jak ktoś zagląda, bo samej byłoby mi smutno.
A ja tu wpadam między gotowaniem bigosu, robieniem farszu do ryby po grecku i prasowaniem obrusów na sobotę Miałam się nie odzywać do was w tym tygodniu, bo niby nie mam czasu, ale nie potrafię
Jak chodziłam na studia, to przed każdą sesją egzaminacyjną wszystko było posprzątane, prane, prasowane - robiłam wszystko inne, by tylko jeszcze nie brać się za książki, a teraz, hi, hi, stresuję się zwykłym przyjęciem na 20 osób. Straszne
Dobry pomysł, polecieć z płytami w drugim kierunku. Po niedzieli będę musiała jeszcze raz usiąść do rysowania. Od początku, może wpadnie co innego do głowy
I muszę poprosić e-Musia w niedzielę, aby pojeździł sobie po podwórku, to będę mogła wytyczyć linię samochodu Tak, jak Ania radziła...