Wreszcie przyszedł dzień, kiedy przestało padać. Z tej okazji zaczęłam od wypicia kawy na stopniach tarasu, a potem rzuciłam się w wir prac ogrodowych
Umyłam szklarnię i ścięłam część traw, trochę bylin i nawet nie zauważyłam, że tak minął mi cały dzień.
W ogrodzie przyjrzałam się forsycji - jest w pąkach, róże mają uszka, cebulowe wychodzą z ziemi na wyścigi - wiosna idzie na całego.
Niestety, rododendrony po zimie wyglądają źle. Jesienią zauważyłam kilka chorych liści, obcięłam je, rh potraktowałam środkiem przeciwgrzybicznym i ... zapomniałam o nich. Dzisiaj mogłam się im spokojnie przyjrzeć i takie zmiany, jak na zdjęciach, występują na większości z nich. Jutro podleję je citroseptem, bo ten akurat mam, a w przyszłym tygodniu mikstura Bogdzi ( dziękuję Gruszko za przypomnienie) i silny środek na choroby grzybowe.