Mam takie samo zdanie jak Gosia i Marzenka, dziecko powinno mieć kontakt z rówieśnikami, bo jak już dotrze do grupy jako 6-cio latek to bardzo odstaje, długo się integruje, a większość grupy tworzy już dość hermetyczną paczkę, gdzie jest trudno się tak szybciutko wpasować, a maluchy potrafią też być okrutne, bezpośrednie i maluch bez doświadczenia jeszcze bardziej odstaje. Ogromną rolę ma tu nauczyciel, który powinien wszystko wychwycić i pokierować, ale z tym jak wiecie jest różnie...
Ale moi na prawdę nie odstają, a nawet nieskromnie powiem - wystają zarówno w zachowaniu jak i w myśleniu. Ale już nie chcę kontynuować, niepotrzebnie zaczęłam i to jeszcze u Gosi w wątku. Sorry.
to ja tez jeszcze dodam na koniec...
można oczywiscie nauczyć dzieci wielu rzeczy w domu, ale nie nauczy się ich relacji społecznych bez kontaktu z innymi dziećmi z grupy rówiesniczej, a takze młodszymi/starszymi - bo do tego po prostu trzeba codziennej praktyki...
Jak ja 2 lata temu posłałam moją Julcię do przedszkola to tydzień płakałam - że jej źle będzie, że bez mamy, że obcy ludzie. Miałam milion wątpliwości. A teraz wiem na 100% że to była dobra decyzja. Ja byłam umęczona jej pomysłami i niespożytą energią. Wysłanie jej do przedszkola spowodowało, że ten cały jej energetyczny potencjał zostawał w murach przedszkola a w domku była moim przytulaskiem - troszkę zbuntowanym ale przytulaskiem. Nudziła się z mamą w domu i tyle. Jedynym minusem przedszkola to niestety - choroby!
O i o to chodzi!
Mam nadzieję, że u mnie będzie tak samo.
A co do przeklinania... Zuźka już pewnie umie...hehe...ale wie że jej nie wolno tak mówić. Nawet jak usłyszy gdzieś to woła:
- "OOO ale ja coś usłyszałam!!!"
- Co?
- Nie powiem!
Już od dłuższego czasu podczytuję po cichu ten wątek, aż w końcu postanowiłam się ujawnić
Bardzo tu miło Gosiu w tym Twoim Kubusiowie
I tak rodzinnie.Bardzo przyjemny wątek.
Duuużo zdrówka dla malucha życzę, a mamie cierpliwości i pogody ducha