śliczna ta salamandra.współczuję przygody z kretem. Ja miałam kuny, a, że właśnie zmieniałam podsibitkę to po jej odkręceniu na moją głowę spadły wszystkie kości, i inne rzeczy..skąd one wywlokły to na strych to nie wiem...
Krety mnie tak nie irytują, ale nornic nie toleruje... choć zabić nie potrafię żadnej. Ja zawsze myślałam, że jak kret poczuje się zagrożony, to wydrąży tunel tam gdzie jest, a nie że ucieka na piechotę
To był też mój pierwszy raz, ale malutka była
Kretów już nie truje, nornic też. Bo jak w ubiegłym roku trutkę nornicom zapodałam to 7 trupów kretów znalazłam, a nornicy ani jednej. Krety są faktycznie pożyteczne, roślin nie niszczą, a w sezonie przy regularnym koszeniu nawet kretowisk nie ma. Tylko po zimie zawsze są kopce.
Doszłam do wniosku, że to bezsensowne, bo jak moja działka wcina się w pole to efektów nigdy nie będzie, bo wolne miejsce zajmą nowe osobniki.
Może ponoć poparzyć
Kuny są sprytne. U mnie kiedyś wyjadały zimą ziarno przeznaczone dla ptaków. Musiałam zmienić lokalizację karmnika.
Pisałam wczoraj u Sebka, że jestem fanką połączenia żółtego i fioletowego. O dziwo, mam też takie połączenia u siebie...
Nie wiem czy pamiętacie... w jednym miejscu (tam gdzie była kupa drewna i nie wysialiśmy jesienią trawy) zamiast trawnika ma chwastowisko, ale czyż nie piękne?
piękne to mało powiedziane - cudowne!
Ciągle upewniam się, że natura jest najlepszym architektem
Jak powielić tę skalę mikro w makro? Jakieś propozycje?
Np wilczomlecze z irysami?