Dzisiaj rano patrzę, a ona znowu ma mnóstwo żółtych liści Wypiję kawę i idę ją wykopać, bo szpeci. Zobaczę jak tam w korzonkach. Najgorsze jest to, że w tamtym roku chemią psikałam i było z nią to samo, z tym że później.
Ja ze skrzypu dopiero będę robić jak mi się wiadra zwolnią
Tak Aganiu, to prawda, że się już ładnie rozbudowała w tym miejscu i pod tym względem mi jej naprawdę szkoda. Mam za swoje, bo jakbym od razu posadziła róże wybraną specjalnie w to miejsce, pewnie nie musiałabym teraz wymieniać.
Ja mam skłonności własnie do takiego działania, więc jest to dla mnie jakaś lekcja na przyszłość.
A wiesz, ja wczoraj też wywaliłam różę. Taką z domu mamy, nieładna i też ciągle chorowała. A teraz, jak mam rasowe róże, to się boję aby nie przelazło na nie. A i dzięki temu zyskałam miejsce na kolejne pomidorkiCóż, takie konsumpcyjne podejście
Poszłam tylko zapas chleba zrobić A że targ w centrum mojej mieściny to trzeba było obok przejść. Hortensje ogrodowe już mają.... piękne... ale oparłam się im - na razie.
Jeszcze białe jeżówki kupiłam, bo dostałam na jesieni i gdzieś się straciły.
Tak czułam, że to nie cleome, ale wolałam się upewnić. Dzięki Dziwne, że chwasty się tak systematycznie wysiewają.