Wydało się, wydało się heheh, teraz musicie uważać, bo jak chętni do kopania się znajdą to zryją działkę niczym plaga kretów

L00zak napisał(a)

Wydało się, wydało się heheh, teraz musicie uważać, bo jak chętni do kopania się znajdą to zryją działkę niczym plaga kretów

To prawda, ale na szczęście już po wszystkim. Skopane, trawnik wygrabiony, ranciki zrobione. Foty jutro, dziś padam na ...

No brawo Asia wiem coś o tym, wczoraj czułem to samo heheh

A jutro, jak tylko uda mi się pozbierać wszystkie moje kości i mięśnie, w ogrodzie prace lajtowe czyli włączę podlewanie, grill, fotki, i rozpoczęcie drugiego etapu czyli projektowanie no ewentualnie drobne prace.
Aaaaaa, no przecież trza cebulowe posadzić

A póki co cierpię na ZBCC

sylwia_slomczewska napisał(a)

Moja pomyłka o jałowcu myślałam, żeby tak zrobić

Patrzyłam na niego, patrzyłam i jak już chciałam się wziąć do cięcia okazało się że zapomniałam mojego ukochanego sekatora i nożyc. Zostały w domu.
Niech żyje skleroza

Dziś nad ranem zdrowo popadało. Super. Było bardzo sucho, dosłownie ziemia jak popiół.
Miłego dnia

No i klops. Z dzisiejszych planów wyszły nici. Padało, lało, świeciło słońce, jednocześnie padało i świeciło słońce. W ogrodzie nic nie zrobione. Dzień lenia. Kolejne prace dopiero w następną sobotę, jeżeli pogoda dopisze.
Ach, ta jesień

Dzień lenia też potrzebny...ogród musi cieszyć, nie tylko zmuszać do harówki

Czasem trzeba się cieszyć że natura krzyżuje nam plany Inaczej zarobilibyśmy się Na odpoczynek zasłużyłaś

Julka dzień lenia potrzebny, ale jak pomyślę ile jest do zrobienia, w ile zakamarków trza jeszcze głowę wsadzić to mam nerwa, że nic nie robię.
Został mi najbliższy "łikend", bo na następny jadę na koniec świata - do Białegostoku.

Przemku tak, trzeba się cieszyć, ale dlaczego ona (natura) ciągle ma być górą? Wiem wiem, takie jest życie

Pozdrawiam Was poniedziałkowo