Kochane jesteście, bardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe i pocieszające słowa.
Odpowiem zbiorowo - NIE JEST ŹLE !!
Straty u mnie da się naprawić i nie są więc takie wielkie jak się wydawało. Inni mają gorzej.
Mąż płot już prawie naprawił w całości, papa na dachu tylko naderwana i koszt naprawy nie będzie wielki. Rurę do kominka musimy kupić bo lało się też tamtędy- okazało się, że uszkodziło komin i rurę wyrzuciło gdzieś hen ... Jedynie siding musimy kupić w całości bo prawie wszystko połamane.
W ogródku dwie tuje do wycięcia, trzecia się prostuje.
Najwięcej ucierpiały hortensje ale też nie jest tak tragicznie jak to wyglądało wczoraj rano. Dziś zaczęły się częściowo podnosić, resztę podwiązałam i może być.
Ale ogólny obraz miasta jest przygnębiający, wczoraj i dziś od rana do wieczora słychac było zewsząd piły spalinowe i pewnie jeszcze długo będziemy je słyszeć. Tyle drzew ...

Straż ciągle na sygnale, bardzo przejmujący dźwięk

Krajobraz nam się zmienił, trzeba przywyknąć.
Ale jest jeszcze jedna rzecz, która mnie szokuje. W obliczu takiej tragedii, kiedy ludziom dzieje się krzywda, kiedy żywioł w jedną godzinę poczynił spustoszenie na wielką skalę znajdują się ludzie, którzy mają z tego ubaw.
W najbliższym sąsiedztwie słyszałam rozbawione komentarze jak to tu i tam wyleciało coś w powietrze ... a tam się spier....ło na dach, samochód, płot a temu ... wy....ło okno ....
Świat się kończy ...
Jeszcze raz dzięki wielkie dla Was za wszystko

*
____________________
Ola -
Moja walka z wiatrakami czyli kamieniołom trochę z przypadku
Nie chcesz - znajdziesz powód, chcesz - znajdziesz sposób