Witam serdecznie
Podglądam czy bombeczki z koronkami już zrobiłaś, bo widziałam gdzieś na wątkach, że Cię interesują. Bardzo lubię Twój ogród oraz konstruktywne dyskusje na wątku. Zaglądam bardzo często. Pozdrawiam
Dajano
myślę, ze każdy ogród, w którym widać kochającą rękę ogrodnika zasługuje na uznanie, bez względu na jego kształt, aranżację, gust tworzenia. Twój już rozsiewa czar romantycznej kobiecej duszy. Kamień i ja bardzo lubię, mam go trochę w ogrodzie i ciągle mam go za mało. Ten polny - niemalże stal budowana przez przyrodę latami wielu lubi najbardziej za jego ogromną róznorodność i ukryte w nim drobiazgi koloru, odmiennych smug, zastanawiam się wtedy, która smuga moze być przyczyną jego kruchości, gdzie ten twardziel ma swój słaby punkt Czasem nosząc ładny kamień w kieszeni obracam go w ręce jak kasztana, czuję jak staje się ciepły, ożywa - taki mój!
Najprzyjemniejsze są te niewymuszone spacery...nie jest moim celem, aby mój wątek pędził jak szalony, naprawdę czuj się u mnie swobodnie
Spąsowiała całkiem irga
Jeszcze niedawno wyglądała tak
a tu ognik skromnie prezentuje swoje wdzięki
Parę dni temu zobaczyłam u kogoś ognika: pięknego, oblepionego owocami, gałęzie uginały się pod ciężarem. Kusi, żeby pojechać tam jeszcze raz i choc poprosić o mozliwość zrobienia zdjęć!
Owoce ogników są w różnych kolorach czerwieni, pomarańczu i żółci i teraz najpiękniej się prezentują. Niestety w chłodniejszych rejonach często przemarzają, co widać u mnie. Jednak warto dla niego znależć jakieś stanowisko na ukolorowienie burego przedzimia.
Pozdrawiam Cię Vito i wszystkich czytających
wybaczcie kiepską jakość zdjęć, no jakoś ciągle muszę poćwiczyć
hej Renatko
a jakże, zrobiłam, czekają grzecznie na choinkę
Aniołków też nie mogłam odpuścić
Zrobione są z plastikowych bąbek, starych koronek i firanek. To już kolejne, gdyż co roku od jakiegoś czasu robię samodzielnie parę drobiazgów. W tamtym roku ozdoby zrobiłam z synem z traw, patyczków i żdźbeł miskanta giganteusa. Te ostatnie podobały mi się najbardziej owinięte miedzianym drutem lub delikatną złotą mieniącą się tasiemką. Wybacz, zbyt głęboko jeszcze zakopane, by do nich sięgnąć teraz.
pozdrawiam
Filomeno, wiesz może jak się nazywa ta hortensja na pierwszym zdjęciu z poprzedniego twojego posta? Bardzo ładnie, gęsto rośnie, właśnie takiej potrzebuję
A bombeczki bombowe Chciałam zapytać, jak ci się udało takie ładne koronki na bombkach wydziergać Potem doczytałam, że to stare koronki (naklejane..?). Wyglądają jakby były stworzone na bombki
U Ciebie Ewo też już unosi się zapach świąt. Im jestem starsza, tym bardziej mi zależy na przeżyciu tych świątecznych dni jak najlepiej. Co więcej, próbuję rozciągać tę świąteczną atmosferę jak się tylko da, choć oczywiście w granicach rozsądku, dlatego też te drobiazgi robione z dziećmi i inne pogaduchy do poduchy
Inni też, widzę, to mają: pierniki i inne bajki
Grudniowy czas warto wykorzystać na pielęgnowanie więzi rodzinnych, to takie ważne w dzisiejszym zagonionym świecie.
Dla mnie tez staje się to coraz ważniejsze. Mam nadzieje, że już w przyszłym roku teściowie będę zjeżdżać do nas na święta (teraz my jeździmy do nich) i będę mogła wprowadzić więcej polskich tradycji w przygotowaniach świątecznych
a tu ognik skromnie prezentuje swoje wdzięki
Parę dni temu zobaczyłam u kogoś ognika: pięknego, oblepionego owocami, gałęzie uginały się pod ciężarem. Kusi, żeby pojechać tam jeszcze raz i choc poprosić o mozliwość zrobienia zdjęć!
Owoce ogników są w różnych kolorach czerwieni, pomarańczu i żółci i teraz najpiękniej się prezentują. Niestety w chłodniejszych rejonach często przemarzają, co widać u mnie. Jednak warto dla niego znależć jakieś stanowisko na ukolorowienie burego przedzimia.
Pozdrawiam Cię Vito i wszystkich czytających
wybaczcie kiepską jakość zdjęć, no jakoś ciągle muszę poćwiczyć
Poćwiczyć w robieniu zdjęć muszę i ja. Miałam, kilka lat temu fazę fascynacji ognikiem. Posadziłam nawet z niego żywopłot, niestety zimy nie były dla niego łaskawe. Twój pomysł na wyeksponowanie go przy tarasie (widoczny jest z salonu) uważam za bardzo trafiony. Zapamiętałam go wprawdzie z innej perspektywy, ale nic nie szkodzi. Muszę jeszcze raz zaprosić ognika do siebie, irgę chyba też
Dzięki za fotki, gdybyś jeszcze znalazła czas na pokazanie owoców tej róży rosnącej przy ogrodzeniu, byłabym bardzo zadowolona. Twój ogród inspiruje mnie bardzo