Na razie ruszylam tylko te co od Marty miałam i wszystkie miały korzonki, moje też coraz lepiej wyglądają, więc spodziewam się, że się ukorzeniły, sporo tego mam.
Pięknie Ci podrosły hortki przez ten rok. Ja przesadzałam latem, może wczesną jesienią i myślałam już, że nieżywa, ale wiosną okazało się, że wszystko jest ok., rozwijała się i kwitła tak, gdyby nigdy nic.