Ostróżki u mnie się od zawsze udają, ale muszą zmienić miejsce i ciekawe jak to zniosą.
Jak na razie też nie narzekamy na brak deszczu, bo praktycznie co tydzień coś popada, a jak jest potrzeba to uruchamiamy podlewanie ze studni.
A wiesz, że to poszerzanie to na tej rabacie z serbami - jak sobie przypomnę, że w ubiegłym roku proponowałaś, żeby ją dwukrotnie poszerzyć to byłam przerażona, a teraz w najwęższym miejscu ma 5 m, podczas gdy startowaliśmy z szerokości 2,5 m - już blisko finishu jesteśmy.
Całe szczęście mój eM szybko się zorientował, że koszenie trawnika nie może być sensem życia
Za lawendą przy ścianie są gracki, a z boku Artemis Morning Light.
Róże jak na razie, odpukać, w bardzo dobrej formie - poza Princess Anne, które jakoś bardzo marnie rosną i jeszcze pączków nawet nie mają, podczas gdy kupowane w tym samym czasie Pashminy już zbudowały dorodne krzaczki i zaczynają kwitnąć.
Ja też jarzmianki uwielbiam i można powiedzieć, że jestem już zajarzmiankowana, bo ostatnio dokupiłam sobie odmianę Moulin Rouge i Venice, jeszcze w doniczkach stoją.