żeby nie było, że nic się nie dzieje
ekipa od tarasu rozmierzyła wszystko pod legary, niestety byli tylko 3 h, o 11:00 musieli się zwijać bo paskudna pogoda pozbawiła nas dziś także elektryczności.
Druga ekipa, która dalej zaciąga klej na podmurówkę ogrodzenia też musiała się zebrać, także wszystko sprzysięgło się przeciwko nam, mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpaliśmy i po świętach się odmieni